I Rajd Kopernika- 23-26 V 2011

Nie każdy z uczniów naszej prześwietnej szkoły miał możliwość uczestniczenia w jakże ekstremalnym tripie organizowanym przez naszego Kochanego Pana Profesora Magistra Andrzeja Bajana doktora szalonych wycieczek. Nasz totalny survival, którego pozazdrościłby nam sam Bear Grylls rozpoczął się 23 maja 2011 roku. Wyruszyliśmy z ekwipunkiem włóczykija spod PWSZ w Jarosławiu trasą Rzeszów – Jasło – Biecz – Nowy Sącz – Stary Sącz – Krościenko n/Dunajcem – Sromowce Niżne. Po drodze mieliśmy okazję poznać świetliście przedstawioną przez jednego z uczestników wycieczki Wojciecha historię i zabytki miasta Biecz. Na miejscu zastała nas ogromna ulewa jednak i takie warunki nie zniechęciły nas do przygotowania obozu na spoczynek.

Mimo strasznych grzmotów i deszczu udaliśmy się na Palenicę (szlakiem niebieskim i żółtym) podejście było bardzo ekscytujące gdyż niektórym z nas grunt sam obsuwał się spod nóg. Wracając ze szczytu niektórzy z nas wytyczali nowe szlaki. Po zejściu wróciliśmy do naszych „domków” gdzie  spędziliśmy miło czas przy ognisku.

Po odprężającej nocy większość obozowiska marzyła o ciepłych kołderkach,które zostały w prawdziwych domach. Jedynie nasz profesor wstał wypoczęty jak nigdy, sprawiał wrażenie prawdziwego survivalowca. Zaraz po spożytym śniadanku i krótkiej toalecie udaliśmy się na rafting (nazywany przez niektórych uczestników „beczkingiem”) a dla tych, którzy nie wiedzą, co ten termin oznacza to jest to spływ pontonowy przełomem Dunajca na odcinku Sromowce Niżne – Szczawnica. Niektórzy pragnąc jeszcze bliższego kontaktu z przyrodą wskoczyli wprost do lodowatego, ale jakże pięknego i pełnego ryb Dunajca. Przebrani już z mokrych do suchej nitki ciuszków wyruszyliśmy dalej.

Kolejnym przystankiem była Niedzica gdzie zwiedzaliśmy upiorne lochy, oraz usłyszeliśmy legendę, po czym stwierdziliśmy, w jaki sposób nasz Pan Magister stracił swoje bujne włosy. Po przepłynięciu zalewu Czorsztyńskiego nadszedł czas na referaciki oraz zwiedzenie Czorsztyna. Jako pierwszy swoją wiedzą na temat sztucznego zbiornika pochwalił się Patryk przedstawił on nam informacje, których nie znaleźlibyśmy nawet na wikipedii. Następnie o zamku fascynująco opowiadał Max,później Paulina przedstawiła podział i budowę geologiczną Pienin, a na koniec Tomek wiadomości o Pienińskim Parku Narodowym. Po zobaczeniu zamku z zewnątrz udaliśmy się na zasłużony odpoczynek, ale przedtem zjedliśmy żur przygotowany przez szefa kuchni Profesora Bajana, jednak do gara każdy dorzucił coś od siebie. W trzecim dniu, który dla niektórych okazał się prawdziwym wyzwaniem zdobyliśmy wiele szczytów Trzy Korony – Górą Zamkową –  Czertezik i Sokolicę. Po tym wszystkim udaliśmy się na odprężające ognisko do bacówki gdzie poznawaliśmy sztukę robienia oscypków.

Ostatniego dnia po ekspresowym zwinięciu obozu udaliśmy się piechotą na Słowację, a konkretnie do Czerwonego Klasztoru gdzie po przejściu 11 km. Dotarliśmy do Szczawnicy skąd wyruszyliśmy w kierunku Jarosławia wysadzając po drodze Przeworszczaków. W naszej dzielnej ekipie znaleźli się: Marlena Sas, Klaudia Przeworska, Aneta Kurecka, Paulina Koralewicz, Anna Podolec, Agnieszka Romaniec, Justyna Podolak, Karolina Rogowska, Agnieszka Mazur, Joanna Skiba, Monika Micek, Maks Borowicz, Wojciech Krupa, Tomasz Pieczonka, Norbert Sołtysiak, Patryk Kotliński. Przez te cztery pełne wrażeń dni w każdym rozpaliły zamiłowanie do gór, do których z pewnością będziemy wracać jeszcze nie raz. ;D

 

[nggallery id=51]

Dodaj komentarz