Z Pińska w świat?

Kolejna podróż do stolicy klas dziennikarskich. Weekend 20 – 21 maja 2017 r. był spełnieniem marzeń dla wszystkich moli książkowych (których w klasie dziennikarskiej jest pełno), ponieważ mogliśmy uczestniczyć w tegorocznych Targach Książki, odbywających się na terenie Stadionu Narodowego. Tam spotkaliśmy się i rozmawialiśmy ze sławami polskiej i zagranicznej literatury współczesnej, a także dziennikarzami lub reportażystami. A o tym, że będziemy siedzieć na scenie uroczystej Gali Rozdania Nagród za Reportaż Literacki im. Ryszarda Kapuścińskiego nawet nie śmieliśmy marzyć. Oczywiście zaproszenie na uroczystość nie było jedyną niespodzianką przygotowaną przez Marię Perchuć- Żółtowską, ale o tym później. Ponadto sobotnią noc zaś spożytkowaliśmy na odwiedzenie warszawskich muzeów. Jak to dokładniej wyglądało? Teraz od początku…

Targi Książek to rarytas dla miłośników książek, dlatego pomimo męczącej, niemalże 6-godzinnej jazdy do stolicy i upalnego słońca każdy z nas aż kipiał z podekscytowania. Pierwszy punkt wycieczki – Stadion Narodowy. Wejściówki, które pozwalały nam na wchodzenie na targi bez kolejek były jednym z prezentów pani Marii. Wiele księgarń online rozłożyło swoje małe „bazarki” przed stadionem, gdzie mogliśmy kupić nowe książki za grosze! A w środku wszyscy – od fanów i autorów książek dokumentalnych po entuzjastów komiksów. Każdy chciał dorwać autograf od ulubionego pisarza, dlatego kolejki ciągnęły się w nieskończoność. Pełno konkursów, darmowe nagrody i intrygujący ludzie.

Kiedy targi zakończyły się wszyscy ruszyliśmy do muzeów. Okazało się, że dziennikarska jest w czepku urodzona – nie dość, że Targi to dodatkowo Noc Muzeów, czyli czas kiedy kultura stoi przed nami otworem! I to całkowicie za darmo! Po ostatniej wizycie w Warszawie dobrze przygotowaliśmy się do biegania po mieście, które nas nie ominęło. Pierwszy przystanek – Muzeum Narodowe, gdzie mogliśmy na żywo obejrzeć obrazy, które tak często widzimy w podręcznikach. „Bitwa pod Grunwaldem” wyglądała jeszcze bardziej imponująco. W postaci z obrazów można wpatrywać się godzinami – niestety nie było na to czasu, przecież czekało na nas całe miasto. Następnie Zamek Królewski. Przepych i bogactwo aż kuły oczy, a całość sprawiała, ze wszędzie można było usłyszeć ciche „wow”. Pod Zamkiem występowali również połykacze ognia i baloników, którzy zabawiali zwiedzających. W międzyczasie zahaczyliśmy również o Łazienki Królewskie, które nocą zrobiły na nas ogromne wrażenie. I ostatnie – Neon Muzeum, gdzie mogliśmy obejrzeć stare neony jeszcze z czasów PRL-u. Małe, ale klimatyczne miejsce na pewno zapadanie nam na długo w pamięci. Zmęczeni natłokiem wrażeń zasnęliśmy tuż po przyjściu do hostelu.

Kolejny dzień rozpoczęliśmy czasem wolnym. Niektórzy z nas odwiedzili Łazienki, inni postanowili znowu pojechać na Stadion, gdzie trwał ostatni dzień targów. O 17 dziewczyny przebrane w piękne sukienki, a chłopcy w garnitury- wszyscy ruszyli dziarsko do Teatru Dramatycznego, gdzie przed wejściem czekała na nas „matka klas dziennikarskich” – Anna Godzwon, mając jak zawsze dla nas miłe słowo. Dziękujemy pani Aniu za to krótkie, ale jakże motywacyjne spotkanie!

Po wejściu do Teatru okazało się, że mamy miejsca na scenie! Zaskoczenie wyszło z naszych ust, a niektórych wręcz zamurowało. Po powitaniu gości honorowych nadal z niedowierzaniem zastanawialiśmy się co robimy pośród ambasadorów, prezydenta Warszawy, rodziny i bliskich Ryszarda Kapuścińskiego. To nie mieściło się w naszych głowach. Mogliśmy z bliska zobaczyć twarze najlepszych „piór” nie tylko z Polski, ale z całego świata! Zrobiliśmy z finalistami gali kilka zdjęć (m.in. ze zwycięzcą – Rana Dasguptą), a potem był czas na poczęstunek, okazja do kupienia reportaży i poproszenia

autorów o podpis. Niewątpliwie gala ubogaciła nas w cenne doznania… Ten moment uwrażliwił nas na drugiego człowieka, wykluczonych, zepchniętych na margines społeczeństwa…. Warto było jechać kilkaset kilometrów, żeby z bliska posłuchać ludzi, którzy w celu napisania swoich książek przemierzyli kilkadziesiąt tysięcy kilometrów. Każdy z piątki autorów powiedział coś cennego, każdy był inny, ale łączyło ich jedno: spoglądanie na innych – tych odrzuconych przez świat. To właśnie temat „inności” królował w nagrodzonych tytułach. Link do transmisji z gali tutaj:

Patrząc na ilość osób, jaka przewinęła się przez targi, długość kolejek trudno uwierzyć, że według danych mały odsetek Polaków czyta. A może Polscy czytelnicy są tak zajęci „połykaniem” kolejnych książek, że nie mają czasu brać udziału w ankietach? Pozostaje nam tylko spekulować:)

Ogromne podziękowania należą się pani Marii Perchuć-Żółtowskiej, która ufundowała nam wejścia na targi oraz zaprosiła nas na uroczystą galę. Dla nas, pochodzących z małych miejscowości, to ogromne wyróżnienie. Zreszta patron imprezy – Ryszard Kapuściński też pochodził z małej mieściny – Pińska. I my podobnie jak On – ruszyliśmy w świat, nie tylko ten barwny i piękny, ale tez nękany głodem, konfliktami i wykluczeniem, w świat prawdy, często brutalnej – świat reportażu….

Mamy nadzieję, że jeszcze nieraz zagościmy w „raju moli książkowych” – na Warszawskich Targach Książki i będziemy mogli uczestniczyć w gali wręczenia nagród za reportaż literacki im. Ryszarda Kapuścińskiego. Z nadzieja, że może to my kiedyś będziemy nominowani i będziemy opowiadać o świecie i ludziach…,

Dominika Kurpiel, Wiktoria Florek

Brak możliwości komentowania.