Wywiad

Rising Star – wywiad z Klaudią Opoką

Julia Maciąg: Jak się zrodziła Twoja pasja do śpiewania oraz do muzyki i kiedy wiedziałaś, że to będzie to?

Klaudia Opoka: W wieku siedmiu lat, moi rodzice zapisali mnie do prywatnej szkoły muzycznej w Jarosławiu. Uczyłam się tam grać na keybordzie. Na koniec każdego roku szkolnego był taki koncert, gdzie występowali wszyscy uczniowie tej szkoły. Na moim trzecim koncercie zagrałam na nim i zaśpiewałam piosenkę “Co powie tata” Natalii Kukulskiej, jest nawet udostępniona na moim kanale na YouTubie. Bardzo polubiłam śpiewać, wszystkim się podobało, mój nauczyciel i rodzice zauważyli we mnie potencjał, postanowili zapisać mnie na lekcje śpiewu i od tego momentu się zaczęło. Grałam na keybordzie przez 4 lata i w wieku 12 lat klasie zaczęłam chodzić do Państwowej Szkoły Muzycznej im. Fryderyka Chopina w Jarosławiu na pierwszy stopień na fortepian.

J: Czyli grasz na fortepianie i keybordzie?

K: Tak.

J: Widziałam na Twoich Tik Tokach, że masz pianino.

K: Tak, mam pianino cyfrowe i właśnie na nim uczyłam się grać. Byłam na cyklu czteroletnim, Skończyłam szkołę nie w cztery, a w trzy lata, bo w jeden rok szkolny zrobiłam dwie klasy. Potrafiłam już wcześniej dobrze grać na tym instrumencie, więc szkoła postanowiła mi to ułatwić i takim sposobem, skończyłam szybciej szkołę muzyczną.

J: Występujesz na różnych lokalnych uroczystościach i jestem ciekawa, od kiedy zaczęłaś to robić? Jak to odczuwasz z biegiem lat i czy dalej angażujesz się w takie lokalne występy?

K: W podstawówce występowałam na różnych akademiach szkolnych. W szkole średniej zapisałam się do MOKu w Radymnie, zaczęłam występować częściej, ze względu na większą ilość lokalnych uroczystości. Tam wygląda to bardziej profesjonalnie niż w szkole.

J: A ten film, co udostępniłaś na Tik Toku, gdzie śpiewasz właśnie w Radymnie…

K: “Shallow”?

J: Chyba tak.

K: Tak, to było “Shallow” i jeszcze była “Cząstka” – Sanah.

J: Tak myślałam, że “Cząstka”, bo akurat to zapamiętałam. I z jakiej okazji to było?

K: U nas w MOKu jest tak, że nagrywamy filmy z naszych występów i to było akurat z okazji walentynek. Ten występ miał się odbyć na żywo z publicznością, ale ze względów koronawirusa, pandemii i wszystkich obostrzeń, odbył się on w formie zdalnej i został udostępniony na Facebooku MOKu..

J: A ty udostępniasz to na swoim Tik Toku?

K: Tak, tak. Na Youtubie też.

J: Właśnie, jeśli chodzi o tego Tik Toka to co Cię skłoniło, żeby założyć tam konto i żeby udostępniać tam swoje nagrania jak śpiewasz?

K: Zaczęłam nagrywać na Tik Toku w połowie wakacji 2020 roku, zaczęło się od tego, że nudziło mi się w wakacje i postanowiłam sobie, że jak dostanę nowy telefon (bo mój poprzedni nie nadawał się totalnie do nagrywania, dźwięk miał okropny) to wtedy zacznę nagrywać na Tik Toku. Kontent muzyczny wyszedł totalnie sam z siebie. Ludzie polubili to jak śpiewam, a ja w odpowiedzi na różne komentarze w których proponowali jaką piosenkę mogłabym nagrać, nagrywałam te Tik Toki i trwa to do teraz.

J: Zauważyłam również tam, że ludzie się Ciebie często pytają, dlaczego nie poszłaś do Voice’a itp. Chciałabym wiedzieć, jak ta Twoja przygoda wyglądała z Twojego punktu widzenia, z tej strony, której nikt nie zna.

K: Jak pierwszy raz próbowałam się dostać do “The Voice Kids” to była to druga edycja, którą wygrała AniKa Dąbrowska, nawiasem mówiąc byłam z nią też na różnych konkursach wokalnych, podobnie jak z Roxie. Byłam na precastingach, które odbyły się w Warszawie w budynku telewizji TVP. Na miejsce przyjechałam o 6 rano, wyjechałam w ogóle o północy z moim tatą, który woził mnie na te wszystkie precastingi. Kolejka była bardzo długa i stałam w niej prawie 10 godzin. Oczywiście to było na zewnątrz, ale na szczęście był to okres wakacyjny więc pogoda sprzyjała. Później wpuszczali do budynku co jakiś czas po 10 osób z tej kolejki, która cały czas się powiększała. W budynku był pierwszy etap precastingu, czyli wypełnianie kart. Musieliśmy tam napisać coś o sobie i o naszym życiu.

J: Czy miałaś właśnie takową sytuację lub ciężkie przeżycia, żeby to wypełnić?

K: Nie, nie miałam. Nie spotkała mnie żadna traumatyczna sytuacja, więc nie wypełniłam tej luki. Później dostawaliśmy się do innego pomieszczenia, gdzie zostały nam przydzielone numerki, według których wywoływali nas na castingi przed komisją. Każdy miał przygotować jedną polską i jedną angielską piosenkę. Ja akurat wtedy przygotowałam „Alleluja” i „I Will Always Love You” Whitney Houston. Precasting grupy osób w której się znajdowałam odbył się o 12 w nocy. Nasz czas na zaśpiewanie jednej z wybranych piosenek to około 30 sekund acapella. Wszyscy byli mega zmęczeni. Po tygodniu dowiedziałam się, że dostałam się do tzw. trzysetki. Dalej już nie udało się dostać. Rok później ponownie spróbowałam wystartować w “The Voice Kids” i pojechałam z tatą na precastingi do Warszawy. Zaśpiewałam utwór “Nieznajomy” Dawida Podsiadły i tym razem dostałam się do pięćsetki, ale dalej znowu się nie udało mi się dostać.

J: Czyli w tej trzeciej edycji miałaś do zaśpiewania tym razem tylko jedną piosenkę?

K: Tak. Też musieliśmy przygotować dwie, ale na precastingach śpiewaliśmy jedną.

J: Okey, ale próbowałaś jeszcze startować do tej dorosłej edycji “Voice’a”?

K: Tak. To akurat było przez internet.

J: Czyli to była edycja, podczas pandemii i ostatnia z Michałem Szpakiem?

K: Tak, to była edycja, którą wygrał Ochman. Czyli ta zeszłoroczna. Do “The Voice’a” są castingi trochę wcześniej niż do “Kidsa”, wtedy zaśpiewałam, “To nie ja”, wysłałam zgłoszenie, nie otrzymałam wiadomości zwrotnej – nie dostałam się. Po moich wszystkich trzech próbach dostania się do “Voice’a”, pojechałam na precastingi do “Szansy na Sukces”, które odbyły się w Rzeszowie. Niestety po nich również nie dostałam wiadomości zwrotnej, czyli się nie dostałam.

J: A to nie jest też spowodowane tym, że ludzie mówią, że masz bardzo podobną barwę głosu do Roksany Węgiel?

K: Możliwe.

J: I żeby po prostu nie było takiej drugiej Roxie…

K: Tak, że druga Roksana nie jest już nam potrzebna. Możliwe, że to też i szczególnie, że miałam w tym czasie podobny głos. Dzisiaj mówią, że mój wokal się zmienił i nie słychać już tego podobieństwa, że nie słyszą już Roxie, tylko właśnie Klaudię. Uważam, że miejsce na polskiej scenie muzycznej jest dla każdego.

J: Wracając do Roksany Węgiel. Twój najbardziej viralowy Tik Tok jest takim udowodnieniem komuś, że nie śpiewasz po prostu z playbacku “Dobrze jest jak jest” tylko Ty to śpiewasz. ten Tik Tok najbardziej Cię wybił.

K: Tak, zgadza się. Ma najwięcej wyświetleń ze wszystkich.

J: I jak na to wszystko zareagowałaś?

K: Pierwszym Tik Tokiem, który się wybił był to także cover piosenki Roxie – “Żyj”. Byłam wtedy w ogromnym szoku. Bo było to dla mnie ważne, Chciałam po prostu, dotrzeć do jak największego grona odbiorców. Później, kolejny Tik Tok – “Dobrze jest jak jest”, też mi się wybił. I właśnie pod nim, był komentarz: “Nie ma to jak się wybijać na Roksanie Węgiel. Puszcza ją sobie w tle, a ona tylko ruszam ustami. Ludzie opanujcie się…”. Do tego komentarza nagrałam odpowiedź i również byłam w szoku, w godzinę miałam około 100 000 wyświetleń.

J: A Dawid Kwiatkowski nie skomentował tego przez przypadek?

K: Tak, również Magda Bereda, Psycho Couple, Jeleniewska i wiele innych znanych osób i Tik Tokerów.

J: A sama Roxie zainteresowała się i dała jakiś znak?

K: Nie. Nic nie skomentowała. Nie było jej żadnej reakcji na ten film. Może nie zauważyła, choć bardzo dużo osób oznaczało ją pod tym Tik Tokiem, ale na pewno ma mnóstwo takich oznaczeń pod wieloma innymi filmami.

J: Na wakacjach zrobiłaś taką mini trasę koncertową po niektórych miastach w Polsce. Jestem ciekawa jak wyglądały przygotowania do tego wszystkiego.

K: Moi rodzice bardzo mnie wspierają i kibicują mi, za co im bardzo dziękuję. Absolutnie nie byli przeciwni temu, a nawet tata zaproponował, abym jeździła w zdobyciu szerszego grona odbiorców do większych miast. Jeżeli chodzi o sprzęt i sprawy techniczne to zajmował się tym mój tato. Dzwonił także do urzędów miast, aby poprosić o pozwolenie na śpiewanie np. na rynku. Na początku byłam w Przemyślu, później w Rzeszowie, Sanoku, Zamościu, Lublinie i w Kielcach. Ludzie pisali w komentarzach pod TikTokami, do jakich miast powinnam się udać i spośród tych komentarzy wybrałam właśnie te. Największy stres był w Przemyślu. Pojawiły się małe problemy techniczne i było to moje pierwsze miasto w którym śpiewałam dla nieznajomych ludzi, w Rzeszowie za to było super, kompletnie się nie stresowałam, nawet pogoda dopisała. Wszędzie tak naprawdę było git, ale mam takie ulubione miasta, w których czułam się najlepiej przyjęta, najwięcej ludzi się zebrało, po występie mówili mi miłe słowa, podchodzili po zdjęcia…

J: Co Cię skłoniło do tego, aby wystartować w Rising Star?

K: Zauważyłam Tik Toka u Lanberry i Pizza Pawła, w którym zachęcają osoby śpiewające do wzięcia udziału w tym konkursie. No i uznałam, że się zgłoszę i może akurat uda mi się spełnić marzenia. Trzeba było dodać Tik Toka, w którym śpiewamy jakąkolwiek piosenkę (swoją albo cover) z #RisingStar. Ja dodałam dwa filmiki, na jednym śpiewam “Cykady na Cykladach” Maanam, a na drugim “Shallow” Lady Gagi i Bradleya Coopera.

J: I jak zareagowałaś na to, że akurat Ciebie wyłonili spośród tej grupy osób, które przeszły dalej?

K: Była to dziesiątka i pamiętam, że dostałam od oficjalnego profilu Tik Toka wiadomość oraz skomentowali moje zdjęcie na Instagramie. Zauważyłam to w szkole na angielskim o ile dobrze pamiętam, na przerwie, weszłam, przeczytałam i ponownie szok. Od razu zaczęłam dzwonić do mamy, taty. Nie spodziewałam się tego totalnie, ponieważ 5 tysięcy zgłoszeń to sporo.

J: Jak wyglądał przebieg tego konkursu z perspektywy uczestnika?

K: Kiedy już dostałam się do tej dziesiątki były live’y wszystkich wyłonionych uczestników. Rozmawialiśmy na nich z Pizzą Pawłem i Lanberry, śpiewaliśmy jedną wybraną piosenkę, ja wybrałam “Dobrze jest jak jest” Roxie. Następnie na podstawie głosów dobierali nas w duety. Wraz z moją „rywalką”, zaśpiewałyśmy piosenkę Alicji Szemplińskiej “Prawie my”. Dzięki głosom widzów na Tik Toku wygrałam tę bitwę i przeszłam do półfinału. Atmosfera była naprawdę cudowna oraz organizatorzy wszystko nam tłumaczyli w mailach krok po kroku. Kolejne live’y robiliśmy sami na własnych kontach na Tik Toku, gdzie mogliśmy śpiewać, ale jak już to własną piosenkę. Tym sposobem mieliśmy zachęcić do siebie większą grupę odbiorców.

J: A jakie były relacje między uczestnikami a Lanberry i Pizza Pawłem?

K: Z kilkoma uczestnikami pisałam, obserwujemy się na Instagramie. Udało mi się poznać dużo z nich na gali finałowej.

J: Jak wyglądał proces tworzenia Twojej piosenki?

K: Tworzyliśmy ją od podstaw kilkanaście godzin, razem z Damianem, LUNĄ I Michałem. Miałam w nią wkład i pomysł o czym ma być utwór był mój.

J: Wino w piosence też padło od Ciebie?

K: Akurat nie, ale zatwierdziłam ten pomysł, mimo iż nie jestem jeszcze pełnoletnia. Uznałam to za fajny motyw, który każdy może interpretować na swój sposób.

J: A jak Ty to interpretujesz?

K: Każda chwila z tą osobą smakuje inaczej. Nawet złe chwile z ukochaną osobą są dla mnie czymś wyjątkowym, nie są złe, czy niedobre tylko słodkie, osoba którą kochamy ubarwia nasze życie i zmienia nasze spojrzenie na świat oraz sytuacje które nas spotykają.

J: Masz taką osobę?

K: Miałam i można powiedzieć, że jest o kilku osobach które były dla mnie ważne. O tak jakby „kraszu”, z którym miałam wiele wspólnego, ale nam nie wyszło. Chcę iść do przodu, ale chcę, aby ta osoba była blisko mnie. Mój sukces z nią będzie lepiej smakował i fajnie jest się nim dzielić.

J: Opowiedz jeszcze o całej gali finałowej.

K: Kurczę… Nie wiem od czego zacząć, ponieważ było tego strasznie dużo!

Ale gala finałowa odbyła się 30 września. W środę wieczorem byłam już w hotelu Już od dziewiątej następnego dnia były próby. Pojechałam do “Be Happy Muzeum” gdzie po makijażu odbywały się nagrywki naszych utworów na scenie. Potem te wykony były puszczane w piątek wieczorem jako transmisja na żywo, puszczone też były wszystkie występy gwiazd Oprócz tego braliśmy udział w wywiadach, zdjęciach na ściance. Przez cały event, który zaczął się o 19 Mieliśmy czas, aby podchodzić do różnych gwiazd, Tik Tokerów oraz do innych zaproszonych gości, np. po zdjęcia. Po 20 zaczął się koncert i o 21:15 było ogłoszenie wyników. Bardzo się nimi stresowałam, niestety nie udało mi się wygrać, ale i tak jestem bardzo wdzięczna za możliwość przeżycia tak wspaniałej przygody. Po ich ogłoszeniu odbył się koncert Duncana Lawrence’a, zwycięzca Eurowizji z 2019 roku. Zaśpiewał kilka piosenek przepięknie i muszę przyznać, że ten moment zapamiętam do końca życia.

J: Właśnie jest już po konkursie, choć zapowiada się druga edycja konkursu. Czy zastanawiasz się nad ponownym udziałem bądź będziesz celować w “Voice’a”?

K: Do „Rising Star” nie. Uważam, że nie wypada, bo byłam w tej finałowej trójce i mam swoją piosenkę. Jednak gdybym nie dostała się do finału na pewno rozważyłabym taką opcję, a teraz będąc w finale osiągnęłam myślę, że bardzo wiele. A co do “Voice’a”… Nie zamierzam, ale nie mówię „nie”. Zobaczymy w sumie w maju Na razie chcę podziałać na Tik Toku i rozwijać siebie. Chcę skupić się na sprawach, które dzieją się tu i teraz, które mogą być dla mnie szansą.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *