• Publicystyka

    Wyszedłem po słońce. Sprawa Emila Barchańskiego.

    Każdy prowokator czy szaleniec, który odważy się podnieść rękę przeciwko władzy ludowej, niechaj będzie pewny, że mu tę rękę władza ludowa odrąbie… – Józef Cyrankiewicz Jest 10 lutego 1982 roku. Trzy miesiące wcześniej został wprowadzony stan wojenny. Już w pierwszych dniach „towarzysz generał” miał na rękach krew dziewięciu zabitych i kilkudziesięciu rannych. Wprowadzono godzinę milicyjną. Kontrolowano przechodniów. Niektóre zawody zmilitaryzowano. W kraju zapanowała przemoc. Młodzi ludzie sprzeciwiali się takiej sytuacji. Chcieli walczyć o wolność. Tak jak ich autorytety czterdzieści lat wcześniej.  Żoliborz. Późne popołudnie. Słońce chowa się za horyzontem. Powietrze ma gorzki, metaliczny smak. Najbardziej zabiegani Warszawiacy jeszcze nie rozebrali choinek. Niebo wygląda jak nabazgrane kolorowymi flamastrami przez przedszkolaka. Przystanek…