Felieton

Czarny poniedziałek w historii Polski

Chociaż, jak co roku, cała Polska czerwona była od serduszek WOŚP-u, dzień finału 27. edycji zapamiętamy raczej w czarnych barwach.

13.01.2019

Cała Polska żyje 27. Finałem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Ponad 100 tysięcy wolontariuszy, 1,5 tysiąca sztabów, setki tysięcy darczyńców, około 100 milionów zebranych pieniędzy. Dzieci, dorośli, młodzież. Oblepieni czerwonymi serduszkami, wszyscy wyczekują na finał finału. Tradycyjne „światełko do nieba” i podsumowanie wyników zbiórek w poszczególnych sztabach, a później oficjalnych statystyk ogólnopolskich.

Dla Gdańszczan (szczególnie), choć i dla całej Polski, ten finał był jednak zupełnie inny niż wszystkie dotychczas i, miejmy nadzieję, inny od wszystkich następnych. Tragiczne wydarzenia niedzielnej nocy zapiszą się czarnym atramentem na kartach historii Gdańska i całej Polski. Na chwilę przed rozpoczęciem widowiskowego pokazu fajerwerków, swoją przemowę wygłosił prezydent Gdańska, Paweł Adamowicz. W swoim ostatnim, publicznym wystąpieniu, mówił o dumie, jaką odczuwa w stosunku do Gdańska. „To jest cudowny czas dzielenia się dobrem. Jesteście kochani, Gdańsk jest najcudowniejszym miastem na świecie” – mówił do zgromadzonych Gdańszczan. Po zakończonej mowie, na scenę wparował mężczyzna, ugodził prezydenta nożem, wyrwał mu mikrofon i wykrzyczał słowa: „Halo! Halo! Nazywam się Stefan W., siedziałem niewinny w więzieniu, siedziałem niewinny w więzieniu. Platforma Obywatelska mnie torturowała, dlatego właśnie zginął Adamowicz”. Dopiero później został obezwładniony przez ochronę. Paweł Adamowicz w ciężkim stanie został przewieziony do szpitala.

14.01.2019

Jak wiele zła może wydarzyć się w ciągu jednego dnia? Właściwie, jednej godziny. W poniedziałkowy poranek, wraz z rówieśnikami, entuzjastycznie komentowaliśmy kolejny rekord zebranych pieniędzy. Kwoty gromadzone przez WOŚP sięgają astronomicznych rozmiarów. 27-letnia praca Jurka Owsiaka i jego fundacji to przedsięwzięcie unikatowe na skalę całego świata. Choć cała Polska cieszyła się ze świetnych wyników zbiórki, wszyscy pamiętali o wydarzeniach poprzedniego wieczoru i że lekarze gdańskiego szpitala walczą o życie Pawła Adamowicza.

Walka ta została niestety przegrana. Długa, 5-godzinna, nocna operacja, choć udana, nie przyniosła wyraźnej poprawy stanu zdrowia prezydenta. O godzinie 14:39 doktor Tomasz Stefaniak (dyrektor ds. lecznictwa Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku), poinformował o śmierci Pawła Adamowicza.

Paweł Adamowicz urodził się w Gdańsku w 1965 roku. Już w wieku 15 lat włączył się w działalność opozycyjną, gdy w sierpniu 1980 roku wybuchł strajk w Stoczni Gdańskiej, który później doprowadził do powstania Solidarności. Rządził Gdańskiem od roku 1998. Zmarł w wieku 53 lat. Był całkowicie oddany miastu. Dla dobra Gdańska był w stanie wchodzić w konfrontacje z władzami państwowymi. Jego prezydentura przez wielu uznawana jest za „najlepsze co mogło się Gdańskowi przytrafić”. Zmarłego prezydenta w mediach społecznościowych pożegnali najważniejsi politycy, ważne osobistości, rzesze Polaków. „Nigdy o Tobie nie zapomnimy. Żegnaj, Przyjacielu” – napisał na Twitterze Donald Tusk. Prezydent Andrzej Duda złożył kondolencje rodzinie i przyjaciołom Pawła Adamowicza oraz dodał: „Wrogość i przemoc przyniosła najtragiczniejszy skutek i ból. Nie wolno nam się z tym pogodzić”.

Śmierć prezydenta Adamowicza uczyniła poniedziałek 14 stycznia 2019, dniem żałoby. Dniem, o którym Polska długo nie zapomni. Na jego tragiczność złożyło się jeszcze jedno wydarzenie. Jurek Owsiak, założyciel i szef Fundacji WOŚP, na oficjalnej konferencji, która odbyła się niespełna 30 minut po śmierci prezydenta, ogłosił swoją rezygnację z funkcji prezesa fundacji. „Spotkałem się z opiniami, że to nasza wina, że nie żyje człowiek, że nie żyje prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. To na mnie spadła ta odpowiedzialność” – powiedział były szef WOŚP-u na konferencji. Jego decyzja została więc podyktowana tym, że to fundacja i on sam zostali obarczeni, przez opinię wielu, winą za wydarzenia niedzielnego wieczoru w Gdańsku.

W obliczu tych wydarzeń bardzo ważne jest, by społeczeństwo Polskie, ponad wszelkimi podziałami, potrafiło zjednoczyć się w żałobie i zadumie. Zgodnie ze słowami Pana prezydenta, nie wolno nam się z tym pogodzić. Nie wolno też dopuścić do pogłębienia podziału społeczeństwa, co, niestety, można zaobserwować, śledząc publiczne i prywatne dyskusje. Kiedy jak nie przez takie tragedie Polacy mają się łączyć i zacierać spory polityczne? Jeśli to, co wydarzyło się w Gdańsku, nie uciszy choć na moment politycznych starć, to strach pomyśleć, jakiej skali tragedii potrzebujemy. Historia pokazała przecież, że najlepiej jednoczymy się w czasie najgorszym – wojen i kryzysów. Może choć raz powinniśmy wyciągnąć wnioski i wcielić w życie jakieś zmiany w funkcjonowaniu polskiego społeczeństwa.

Mateusz Trojnar