Archiwum

Tu jest mój drugi dom

21:39, wagon pociągu Lwów-Kijów. Straszny zaduch, ogromny tłum ludzi, zapachów i dźwięków. Ciasno i niewygodnie. Jakiś mężczyzna przyniósł rower do wagonu, dwoje małych dzieci naprzeciwko mnie gra i głośno krzyczy. Ale jadę do domu.

W końcu. 6:32. Już jestem w Kijowie, czeka na mnie mama z siostrą, która trzyma rysunek dla mnie i ja czuję, że to zaczyna być tradycją. Bardzo chciałam przyjechać na prawosławną Wielkanoc, ale nie zdążyłam, ani na katolicką, ani na naszą. Na Ukrainie wszystko zaczyna się na tydzień przed Świętem Wielkanocnym, który nazywa się „Wielki Tydzień”. Najważniejsze dni to czwartek, piątek, sobota i niedziela. Wielki (Czysty) Czwartek to dzień, kiedy wszyscy robią porządki w domu, farbują jaja, a wieczorem przyjmują Komunię Świętą. Wielki Piątek uważamy za dzień, kiedy Jezus został ukrzyżowany, w ten dzień nie można sprzątać i wykonywać prac fizycznych. W Sobotę musimy poświęcić jaja i paseczki (babka wielkanocna), w chramie, ale większość ludzi robi to rano w niedzielę. Z Paschą (Wielkanoc po rosyjsku) w prawosławiu jest związane wiele tradycji. Na przykład – zamiast zwykłego przywitania mówimy „Jezus zmartwychwstał!” i odpowiadamy „Prawdziwie zmartwychwstał!”. Wiem, że w Polsce kiedyś był taki zwyczaj, ale w Ukrainie to jest zachowane i do dziś. Także, przed jedzeniem jajek, człowiek musi pomyśleć życzenie, a potem po kolei obydwoma stronami jaja stuknąć o jajo znajomego. Czyje zostanie nieuszkodzone, tego życzenie się spełnia. Po świątecznym śniadaniu rodziny zawsze jadą gdzieś na spacer, albo idą do kina, teatru. Miałam szczęście, bo prawie zawsze przyjeżdżałam na święta do domu. Dopóki nie wyjedziesz w inne, „dorosłe” życie, jak najdalej od swoich przyzwyczajeń, swego mieszkania i rodziny, nie zrozumiesz, jak ważne jest mieć swój dom. Jak ważne jest mieć takie miejsce, do którego zawsze możesz wrócić, gdzie wszystko jest znajome, każdy kwiatek, każdy rysunek siostry na ścianie. To wszystko jest bardzo trudne – zawsze zabierać walizkę, zawsze sie z kimś rozstawać. Dla was to będzie trudno zrozumieć – jak sie czujesz, kiedy żyjesz w dwóch krajach jednocześnie. A dla mnie będzie trudno to wytłumaczyć. Ale, przecież, chyba życie nie jest zrobione po to, żeby wędrować? Żeby żyć? Tak prawdziwe żyć, podróżując, poznając coś nowego? Cały świat jest przed nami, można zmienić cokolwiek i kiedykolwiek. I tylko od nas zależy, czy chcemy coś zmienić w swoim życiu. Ja nie znałam języka, nie planowałam tutaj żyć, ale teraz nie mogę wyobrazić sobie mojego życia bez Polski. Ja nawet tęsknię za Polską, kiedy jestem przez długi czas w domu. Nie żałuję w ogóle, ze przyjechałam tu, i nie żałuję że opuściłam rok i dopiero wtedy poszłam na dziennikarstwo. Przez te 2 lata w tym kraju zdobyłam takie doświadczenie, otrzymałam takie możliwości, których nie miałam na Ukrainie. Mam kolegów i znajomych, na których mogę liczyć, świetnych nauczycieli i mentorów. W tym czasie zrozumiałam, że może nasze tradycje, język, poziom życia i nauki się różni, Polska już jest moim drugim domem. W jakimś filmie usłyszałam taką frazę: „Ludzie, z którymi wędrujecie, nie są mniej ważni od miejsca podróży. Ci ludzie mogą uczynić naszą podróż niezapomnianą”. I to jest prawda. Moja podróż okazała sie niezapomnianą.

Olga Iwanowa