Archiwum

„Ladies First” – czyli opowieść o łucznictwie i realiach indyjskich kobiet (recenzja)

Film ten obejrzałam już kilka miesięcy temu, jednak jakoś nie było czasu, aby usiąść i zrecenzować. Dzisiaj z powodu przeziębienia, które trzyma mnie w łóżku, postanowiłam wykorzystać czas i coś napisać. 

Tak więc przybywam z tekstem na temat filmu dokumentalnego „Ladies First” z 2018 roku opisującego życie Deepiki Kumari — indyjskiej łuczniczki, dwukrotnej uczestniczki igrzysk olimpijskich oraz trzykrotnej indywidualnej mistrzyni świata w łucznictwie klasycznym.

Deepika urodziła się w indyjskiej wiosce Ratu— miejscu, w którym życie kobiet ogranicza się do prac domowych, oraz zajmowania się dziećmi. Dziewczyny zazwyczaj wychodzą tam za mąż, zanim jeszcze skończą osiemnaście lat, odcinając się jednocześnie od jakichkolwiek, innych niż gotowanie czy przewijanie niemowląt perspektyw.

Kumari w wieku dwunastu lat dowiedziała się, że istnieje coś takiego jak łucznictwo. Zaintrygowało ją to na tyle, że postanowiła spróbować swoich sił w tej dyscyplinie sportu pomimo tego, że wiedziała, iż będzie ją to sporo kosztować. Jej prawdziwa przygoda rozpoczęła się rok później, w 2006, kiedy zaczęła uczęszczać do Tata Archery Academy. Trenowała tam nawet po kilkanaście godzin dziennie, ponieważ chciała jak najlepiej wykorzystać szansę, jaką dostała od losu. Gdy wszyscy dookoła twierdzili, że Deepika próbuje osiągnąć coś niemożliwego, ona uparcie wierzyła, że da radę i w pocie czoła próbowała „dosięgnąć gwiazd”, co udało jej się w 2009 roku. Niespełna cztery lata po rozpoczęciu profesjonalnych treningów — co swoją drogą było nie lada wyczynem — w wieku piętnastu lat zdobyła tytuł Młodzieżowego Mistrza Świata w łucznictwie klasycznym, otwierając sobie jednocześnie drzwi do wielkiej kariery.

Deepika zaczęła trenować łucznictwo, ponieważ chciała ulżyć materialnie rodzicom, którym było ciężko. Przez swoją determinację osiągnęła coś, co dla wielu zawodników wydaje się niemożliwe. W ciągu czterech lat została mistrzynią świata. Nie obyło się oczywiście bez porażek, których najlepszym przykładem były ostatnie Igrzyska Olimpijskie w Rio De Janeiro, gdzie nasza bohaterka poniosła porażkę. Upadki jednak nie zniechęcają Kumari, która z każdym niepowodzeniem zaczyna trenować jeszcze ciężej i jeszcze bardziej zajadle. Aktualnie jej celem są kolejne Igrzyska, które mają odbywać się w Tokio.

Historia Deepiki jest wzruszająca. Film zaś porusza bardzo ważny i trudny temat niesprawiedliwej sytuacji życiowej wielu kobiet w różnych krajach na całym świecie. Trafiłam na niego przypadkowo, zdecydowałam się obejrzeć, ponieważ zaciekawił mnie motyw łucznictwa.  „Ladies First” polecam każdemu, kto chciałby spojrzeć na realia indyjskich kobiet z trochę innej perspektywy. Gwarantuję, że ten film, chociaż w małym stopniu otworzy wam oczy i spowoduje, że będziecie doceniać to, co macie.

Julia Cackowska