Archiwum

Człowiek bez rąk, nóg i..ograniczeń czyli Nick Vujicic po raz 2. w Polsce

Gdy był mały nie rozumiał dlaczego jest inny niż wszyscy. Nienawidził samego siebie, chciał popełnić samobójstwo. Dziś tysiące ludzi przyjeżdża na spotkania z nim, by usłyszeć jego słowa o tym, że życie jest piękne.

1 października 2016 w krakowskiej Tauron Arenie odbyło się niezwykłe artystyczno-motywacyjne widowisko – „Życie bez ograniczeń 2″. Wystąpiło podczas niego wiele ciekawych i podziwianych osobowości które dzieliły się swoim pięknym, choć pełnym przeszkód życiem. Wśród nich znaleźli się m.in.: Ewa Minge – znana polska projektantka, Kamila Rowińska – kobieta przedsiębiorca czy Jakub Bączek – trener mentalny sportowców.  Gdy koło godziny dziewiętnastej na scenę wjechał wózek z ostatnim mówcą – małym człowieczkiem uśmiechniętym od ucha do ucha wszyscy na hali podnieśli się z miejsca. Nie było osoby, która nie oczekiwałaby jego występu. Nick Vujicic  po raz kolejny dodał otuchy Polakom.

Jego historia rozpoczęła się 4 grudnia 1982 roku w Brisbane, w Australii, gdzie w serbskiej rodzinie pastora i pielęgniarki przyszedł na świat. Gdy rodzice zobaczyli po porodzie, że nie ma rąk i nóg, tylko jedną zdeformowaną stopę z dwoma palcami byli zszokowani. „Urodziłem się taki i nikt nie wie dlaczego”- mówił w Krakowie podczas swojego wystąpienia. „Dzieci patrzyły na mnie i pytały: Co ci się stało? Ja im odpowiadałem, że to przez papierosy.” – opowiadał żartobliwie Nick. Nie zawsze jednak było tak zabawnie jak wtedy. Tak naprawdę młody chłopak nie umiał zaakceptować siebie. Słyszał wiele skreślających go słów. Gdy miał dziesięć lat zmęczony docinkami i depresją chciał popełnić samobójstwo topiąc się w wannie. Kiedy był pod wodą zobaczył w swojej wyobraźni  rodziców i rodzeństwo, którzy stali nad jego grobem. Coś go „tknęło”.  Wynurzył się. „Dziś cieszę się, że wciąż tutaj jestem” – mówił patrząc na blisko 10- tysięczną publiczność.

Rodzina Nicka zawsze dodawała mu otuchy w walce z przeciwnościami, jednak żaden jej członek nie spodziewał się, że Australijczyk serbskiego pochodzenia będzie kiedyś znany z.. opowiadania swojej historii. Karierę mówcy „przepowiedział” Nickowi woźny ze szkoły. „Powiedział mi kiedyś: Ej Ty! Ty będziesz mówił. Zapytałem go wtedy: Ciekawe co?  On bez wahania odpowiedział: No jak to co? Będziesz mówił o swojej historii! W końcu zmuszony przez woźnego wystąpił przed uczniami swojej szkoły. To wtedy pierwszy raz okazało się, że rzeczywiście ma dar, ma co opowiadać i.. pomaga przy tym innym. „Kiedyś po  jednym z wystąpień podeszła do mnie dziewczyna. Przytuliła się i wypłakała na ramieniu. Czułem wtedy, że komuś pomogłem. Postanowiłem próbować, byle pomóc jeszcze chociaż jednej osobie”. Marzenie się spełniło. Pomógł milionom.

Co takiego jest w przemówieniach tego człowieka, że ze wzruszeniem słuchają go ludzie na całym świecie, a ostatnio w Polsce? Nick to przede wszystkim niezwykły mężczyzna, który jest niepełnosprawny i  żyje bez ograniczeń. To ktoś, kto ma tylko jedną zdeformowaną stopę i mimo tego  gra w golfa, pływa, surfuje, pisze smsy (43 słowa na minutę!), jest aktorem, pisarzem i piosenkarzem.. W dodatku ma wspaniałą żonę i dwóch synów. Mówi też otwarcie o tym, że jest chrześcijaninem. „To wiara w Boga jest źródłem mojej siły i spokoju serca. Gdy byłem mały ojciec mówił mi: Chcę byś był szczęśliwy, niezależny i żebyś kochał Boga. Dziś ja chcę tego samego dla swoich synów”.

Zadziwił  wszystkich, którzy tego sobotniego wieczoru patrzyli na niego i słuchali go. Motywował, ale także zawstydzał. Zawstydzał sobą ludzi, którzy mimo tego, że mają 4 kończyny nie potrafią cieszyć się życiem. „Bądź wdzięczny za to co masz” – dodawał. Nick rozbawiał publiczność także różnymi opowieściami ze swojego życia. „Kiedyś razem z kumplem, który jest pilotem wrobiliśmy ludzi. Posadził mnie przy wejściu do samolotu, przebranego w strój służbowy. Witałem wszystkich pasażerów słowami: Dzień dobry, jestem kapitan Nick Vujicic i będę dziś z państem na pokładzie jako pilot. Ludzie byli tak przerażeni, że chcieli kupić bilety na następny lot”.

Czy chciałby jeszcze kiedyś chodzić? Jest gotowy na to, że przyjdzie taki dzień. „Mam gdzieś w szafie gotowe buty, w razie gdyby Bóg zesłał mi cud i postawił mnie na nogi. Nie skupiam się jednak na tym. Nawet jeśli nie doświadczę cudu, ciągle mogę być cudem dla innych”.

Co pozostawił Nick Vujicic w sercach Polaków? Na pewno swój uśmiech, chęć życia i to, by przenigdy się nie poddawać. Pokazał, że fizyczna ułomność nie odbiera człowiekowi szansy na bycie szczęśliwym. Jedno z pytań jakie zadał widowni idealnie podsumowuje jego słowa: „Wiecie co znaczy słowo impossible? I’m possible”.

J.Ostafińska