Archiwum

Między starym, a młodym – czyli z pradziadkiem za pan brat

Młody: Jak się masz dziadziu?

Pradziadek: A jak ma się czuć facet, któremu za niedługo strzeli 88 lat? Jestem już stary, a wciąż mi się marzy wolność i wiatr we włosach. Przeżyłem już swoje przygody.

Ale dziadziu, kiedy ty włosów już nie masz!

Śmiej się, kiedyś będziesz miał taki sam problem i skończy się Twoje podrywanie panienek na gęstą czuprynę.

Pamiętasz swoje miłosne gierki?

W tamtym czasie był prosty system. Jako młodzieniec mający pracę i warsztat stolarski, miałem czas by szukać sobie panny. Razem z kolegami uganialiśmy się za dziewczętami. Jak nie bukiet polnych kwiatów, to jakieś pioseneczki. Najlepiej było, jak były jakieś małe imprezy i przyjeżdżali muzycy z miasta. Można było porwać nie jedną do tańca. To uganianie się było wpisane w grafik tygodniowy. Każdy chłopak chciał się brać dziewczę i założyć rodzinę. Poza tym ja szukałem tej jedynej, z którą będę się mógł zestarzeć. Tą jedyną była twoja prababka.

Opowiedz mi więc o tej jedynej miłości.

Było kilka kobiet, które kochałem w życiu, ale nikogo bardziej niż twojej babki Leokadii. No chyba, że motocykle. To była moja druga miłość i pasja. Mój pierwszy motor dostałem po wojnie w 1946 roku. Była to BMW R35. Czarna dziecina, która przyniosła mi dużą sławę we wsi. Dostałem go od znajomego z wojska, który był kurierem, zupełnie za pół-darmo. Pamiętam, jak nic.

Dziadku, zszedłeś z tematu.

Tak, tylko ten motor miał dość ważne znaczenie w istnieniu naszej rodziny.

Dlaczego?

Bo to właśnie na niego wyrwałem twoją babcię. Pojechałem do miasta, by oczywiście pokazać się znajomym i ludziom, by udowodnić, że wiejski czeladnik potrafi być coś wart. Wtedy też na rynku zobaczyłem twoją babcie. Piękną i zadbaną, jak zawsze. Nieraz przykuwała mój wzrok w naszym kościele. Prezentowała sobą klasę. Była skromną niczego sobie damą, która stała się moim marzeniem.

Na co zwróciłeś uwagę, co było w niej wyjątkowego?

Uśmiech i oczy, które miały piękną brązową barwę i świetnie się komponowały z pięknymi włosami i całą figurą. Zresztą tyłek miała też niczego sobie i pamiętam, że nawet w domu Bożym byłem skory do zerkania. W późniejszym czasie zaczęła mi imponować swoimi cechami charakteru. Przede wszystkim determinacją, elokwencją i pracowitością.

Czy coś między wami zaiskrzyło tamtego dnia?

To był pierwszy raz,kiedy zdobyłem się na odwagę by do niej podejść. Była inna niż wszystkie, bo to była ta jedyna. Zawsze brakowało mi wobec niej śmiałości.Twoją babcię próbował zdobyć prawie każdy młodzieniaszek we wsi i w mieście. Starali się o nią mężczyźni z lepiej sytuowanych domostw niż mój, a ona prawię każdemu wylewała „garnek zimnej wody na głowę”. Tego dnia dostałem od niej też „pstryczka w nos”.

To znaczy?

Podbiegłem do niej pewnie, zdeterminowany i z myślą, że mi się uda. Uklęknąłem na prawe kolano, wyciągnąłem rękę i zapytałem, czy tak piękna dama zgodzi się na przejażdżkę. Oczywiście twoja babcia powiedziała, że szkoda jej sukienki i pogłaskała mnie po czuprynie.

Byłeś zawiedziony?

Nie, wiedziałem, że będzie moja. Byłem w skowronkach, że się uśmiechnęła.

To jak się stało, że w ogóle staliście się małżeństwem?

Oczywiście tego samego dnia wieczorem pojechałem pod jej dom z bukietem kwiatów i prosiłem, by wyszła chociaż na chwilę. Tu też po raz pierwszy spotkałem swego przyszłego teścia, który ciepło chciał mnie powitać młotkiem. Uratowała mnie oczywiście twoja babcia. Zgodziła się ze mną pojechać na przejażdżkę motocyklem. Podobało jej się, a dla mnie najprzyjemniejsza była jej obecność. Pojechaliśmy w las i więcej nikt nie widział nas.

A tak poważnie?

Poważnie pojechaliśmy do lasu i zatrzymaliśmy się na polanie. Była piękna noc i czyste niebo, a na jego sklepieniu gwiazdy. Rozmawialiśmy i żartowaliśmy, pierwszy raz nie musiałem robić coś na wyrost. Będąc na tej polanie po raz pierwszy zdobyłem się na odwagę i ją pocałowałem. Ten pierwszy pocałunek tkwi mi w pamięci do dziś, bo to nas połączyło. Później nie pojechaliśmy do domu, ale na długą przejażdżkę. Wtedy wyznała mi, że motocykl jest wolnością, tak jak miłość. Choć wiedzieliśmy, że kraj będzie w objęciach komunistycznej władzy, wiedzieliśmy też, że możemy być razem.

Co stało się później?

Kilka lat bycia z twoją babką, wiele randek i wypadów sprowadziły mnie do tego, że się jej oświadczyłem. Najlepsze było to, że byliśmy pierwszą parą w okolicy, która na ślub przyjechała motocyklem.

Takie Love Story, dziadziu.

Przepraszam, co?

Miłosna Historia.

A tak, twoja babcia Leokadia była największym szczęściem, jakie mnie spotkało w życiu. Wiesz, kiedy umarła, nigdy więcej nie wsiadłem na ten motocykl. Odeszła zbyt szybko, ale nieważne gdzie i tak zawsze będzie dla mnie tą jedyną.

Dziadku, a czym jest miłość?

Miłość jest jak paliwo do motocyklu. Napędza Twoje życie i jest jego sensem.

Wiesz, myślę, że miłość to nie tylko okazywanie emocji, ale też uzupełnienie dwojga ludzi, co powoduje,że tworzymy pewien ideał z osobą, którą kochamy.

Masz rację młody, a teraz bierz motor i jedź szukać swojego sensu.

A dasz kluczyki?


Marcel Polaszek