Archiwum

Zdolna Li(n)sica

Nie liczą się dla niej popularność, kasa czy inne dobra materialne. Liczy Muzyka- to ona jest dla niej najważniejsza. Nie zważa na ilość, lecz na jakość odbiorcy. Pojawiła się w X-Factorze, później zaskoczyła polski rynek muzyczny poprzez współpracę z zagranicznymi wykonawcami z najwyższej półki. Mieliśmy okazję porozmawiać z Kasią Lins i zadać kilka pytań, na które odpowiedziała specjalnie dla Was!

 YV: Przez całe Twoje życie towarzyszy Ci muzyka. Skąd zrodziła się pasja do muzyki? Pamiętasz swoje pierwsze lekcje fortepianu?

Ciężko sprecyzować moment, w którym muzyka pojawiła się w moim życiu, bo towarzyszy mi od kiedy pamiętam. Kasety Spice Girls szybko zamienione na Michael’a Jacksona czy Whitney Houston, ciągłe poszukiwanie nowych brzmień. Lekcje fortepianu dla większości 7-letnich dzieci nie są najprzyjemniejszą formą spędzania wolnego czasu, tak też było w moim przypadku, jednak otrzymanie dyplomu po 14 latach ćwiczeń było bardzo przyjemnym uczuciem.

YV: Swój pierwszy kawałek napisałaś już w 2009 roku, mając dziewiętnaście lat. Czy przez te trzy lata zmieniły się Twoje inspiracje muzyczne? Kim inspirowałaś się kilka lat temu, a kim teraz?

Inspiracje zmieniają się regularnie, ponieważ motywują mnie coraz to nowi artyści, nowe gatunki. Nie znaczy to oczywiście, że zapominam o tych 'u źródła’, staram się jedynie poszerzać wiadomości. Moim największym natchnieniem jest obecnie James Blake, którego słucham permanentnie od kiedy wydał swój drugi album. Czuję, że od momentu napisania piosenek na pierwszą płytę wciąż się muzycznie rozwijam, dlatego kolejna płyta zabrzmi już inaczej.

 YV: W programie X-Factor nie dostałaś się do domów jurorskich. Czy udział w tym programie uważasz za dobrą decyzję, czy może żałujesz w nim udziału? Od dawna wspominałaś, że interesuje Cię bardziej zagraniczny rynek muzyczny – jednak zdecydowałaś się na udział w polskim X-Factorze. Czy to oznacza, że planujesz też tworzyć dla polskiego rynku?

Interesuje mnie zagraniczny rynek, ponieważ ten zagraniczny rynek zainteresował się mną. Jestem nastawiona na większy odbiór mojej muzyki poza Polską. To, czy dostane szanse tworzenia również tu nie zależy już ode mnie. Ja, biorąc udział w programie, chciałam sobie jedynie w tym pomóc i absolutnie tego nie żałuję. Zobaczymy czy będą efekty.

 YV: Wielokrotnie krytykowano poziom tegorocznego X- Factora. Teraz, gdy Polska usłyszała Twój dorobek artystyczny, może rodzić się pytanie- czy w polskich programach patrzy się rzeczywiście na potencjał artystyczny, muzykalność lub po prostu na głos uczestnika, czy jednak liczy się coś innego?

Ciężko wejść w głowę reżysera naszych talent shows, ponieważ promuje się tam bardzo różne osobowości. Być może po prostu nie wpisałam się w określony schemat, ciężko doszukiwać się w tym jakichś filozofii.

YV: Powiedz nam, jak udało Ci się zawiązać współpracę ze światowej klasy perkusistą Lennego Kravitza – Danielem Donnellyem – słynnym Zoro oraz z kultowym zespołem – Tower of Power?

To wszystko zawdzięczam mojej wytwórni i uważam to doświadczenie za mój największy do tej pory sukces. Świetni ludzie, niepowtarzalne doświadczenie, znakomite efekty naszej wspólnej twórczości, wielka radość z możliwości obserwowania ich podczas pracy, absolutny profesjonalizm!

YV: Dopiero co wydałaś płytę. Co dalej?

Premiera płyty była 7-go lipca w Japonii, promocja rusza już za kilka dni. Na razie dostępny jest jedynie mój singiel Ain’t Gonna Wait, serdecznie zapraszam do słuchania i oglądania teledysku na YouTube!

YV: Mogliśmy Cię też zobaczyć w Rzeszowie na Carpathia Festival. Koniecznie musisz nam zdradzić kto projektował twoje stroje. Na scenie mogliśmy ujrzeć dojrzałą artystkę, która swoim występem pokazała, że jest perfekcjonistką. Jakie jeszcze zalety pomagają Ci w pracy z muzyką? A co może przeszkadza Ci osiągać zamierzony efekt?

Moja muzyka, zdjęcia, teledysk, stroje to moje pomysły. Lubię mieć kontrolę nad wszystkimi aspektami związanymi z obrazem mojej osoby. W osiągnięciu zamierzonego efektu przeszkadza mi dobry humor-totalnie niemotywujący, rozleniwiający i nieinspirujący. Proszę mi, więc życzyć podłego nastroju.

YV: Nie dało się nie zauważyć najdrobniejszych szczegółów w Twoim występie jak chórki, stroje, a przede wszystkim przeoczyć Twoje wspaniałe wykony. Często koncertujesz?

Mam nadzieje, że wszystko ruszy w momencie wydania płyty, bo do tej pory skupiałam się na sprawach muzycznych i wydawniczych, wszystko musiało być przeze mnie potwierdzone i dopracowane. Teraz chciałabym skoncentrować się na zebraniu stałego składu i koncertowaniu.

Przemek