Archiwum

Podzielona jedność

Czy kiedykolwiek zastanawialiście się, jak to jest być z kimś przez dwadzieścia cztery godziny na dobę? Jak to jest nie mieć ani chwili tylko dla siebie, minimum prywatności?
Taki jest los bliźniaków syjamskich. Większość z nas nie wyobraża sobie takiego życia. Jednak po przeczytaniu wywiadu z takimi osobami dowiadujemy się, że ich życie nie jest aż tak straszne, jak mogłoby się wydawać.

My jesteśmy niezależni. W każdej chwili robimy co chcemy, jesteśmy tam, gdzie chcemy, kiedy chcemy. A gdybyśmy stanęli na miejscu jednej z tych par, która urodziła się jako bliźniaki syjamskie? Jak wtedy wyglądałoby nasze życie?
Bliźnięta syjamskie przychodzą na świat w wyniku błędów genetycznych. Nie dochodzi do całkowitego podziału zapłodnionej komórki jajowej. Rodzące się bliźnięta są zrośnięte różnymi częściami ciała. Bardzo często zdarza się, że każdą chwilę spędzają razem. Mają jedną krew, niekiedy nawet jedno serce. Czasem jeden mózg. To najbardziej niesamowici, a zarazem niezwykli ludzie na świecie! Bliźnięta syjamskie zmieniają nasze pojęcie o tym, jak funkcjonować może ludzkie ciało, a ciągle rozwijająca się medycyna wraz z technologią umożliwiają poznanie tego niecodziennego zjawiska.

Lori i George Schappell, urodzeni w 1961 roku są najstarszymi bliźniętami syjamskimi na świecie. Są one połączone głowami. Lekarze sądzą, ze około 30 % mózgu mają wspólne. Jak wynika ze statystyk, bliźnięta syjamskie rodzą się bardzo rzadko. Zdarza się to raz na 200 tysięcy żywych urodzeń. 60 % płodów złączonych rodzi się martwych, a 35% przeżywa zaledwie jeden dzień. Tak, więc Lori i George są niezwykłym przykładem. Jedna z sióstr mówi, że nie czuję się niczyją częścią. Mamy różne charaktery – mówi Lori. Jedynym sposobem na szczęśliwe życie w takiej sytuacji jest kompromis.

Paulina Duma