Archiwum

Bluszcz

Mam 17 lat.I do tej pory było to moim problemem.Wchodząc do jakiegokolwiek kiosku z gazetami, nigdy nie mogłam znaleźć niczego ciekawego dla siebie.

Doszłam wręcz do wniosku że wydawcy wszelakiej prasy, zapomnieli że na tym świecie istnieją jeszcze nastolatki, których nie interesują najnowsze plotki o serialowych gwiazdach czy nowinki ze świata mody.I takie, które jeszcze w tych czasach czytają.

Szukając pisma, które w 80% nie składa się z fotografii trafiłam na „Charaktery”. Jednak po pół roku moja miłość do psychologii się zakończyła. Więc kiosk odwiedzałam tylko po to by nabyć nowe krzyżówki.

Jednak początkiem maja, na sklepowej półce zauważyłam coś nowego.Pismo, z którego okładki nie wołały do mnie setki kolorowych tytułów ani prześwietlona twarz modelki. Zawartość byłą jakby tajemnicą. Dla wybranych.

Kupiłam. I na stronicach znalazłam to czego tak długo szukałam. Teksty
Pana Łukasza Drewniaka,którego miałam okazję poznać na Biesiadzie
Teatralnej w Horyńcu.I którego słów od tamtej pory szukam. Artykuł
poświęcony Panu Świetlickiemu. Czy wspaniały „Piknik Demonów”. Przeszukałam w internecie archiwalne numery. A tam :Osiecka, Stasiuk, Nosowaska….I mogłabym długo wymieniać.

Teraz już wiem że każdy kolejny „Bluszcz”, będzie porastał półki mojego pokoju.

Ewelina Kołodziej