Archiwum

Dylematy pasibrzucha

Wychodzisz zmęczony po ósmej lekcji. Żołądek prawie uległ
samostrawieniu — zapomniałeś wziąć z domu śniadania. Dodatkowo nie
możesz do tej pory wybaczyć sobie słów „Stawiam pizzę!” po wygranym
meczu z IIG. Gdzie zabrać sześcioosobową paczkę i nie zbankrutować?

Najlepszym do tego miejscem jest, moim zdaniem, Corleone. Co prawda pizzeria jest mała, jednak ma jeden plus — latem można posiedzieć w ogródku, odgrodzonym od drogi zieloną ścianą pnącego krzewu. Dodatkowo lokal niedawno wyremontowano i muszę przyznać, że wygląda korzystniej niż przedtem. Na mniejszy głód dobre są dania kuchni tzw. międzynarodowej: frytki z serem, kebab czy hamburger. Natomiast na troszkę większy apetyt świetnie nadają się pizze. Wybór jest niemały — aż 35 pozycji w 3 średnicach. Cena średniej pizzy: 13-22 zł. Ci, którzy przepadają za tradycją, znajdą w menu barszcz czerwony z uszkami, żurek, schab w borowikach, pierogi ruskie… Przeglądając menu, można poczuć powiew Orientu, znajdują się w nim bowiem także różne rodzaje ryżu. Jeszcze jedna ważna informacja: jak prawie każdy lokal w mieście, tak samo i Corleone wprowadził „godzinę policyjną” – po 19.30 mogą tu przebywać wyłącznie pełnoletni.

Moja ocena: 4/5

Maria Ocalewicz