Archiwum

Paradoks próby

Trawnik jaki jest, każdy wie. To takie uspokajające, kiedy po ciężkim dniu możesz do woli napatrzeć się na tę falę zieleni… Ble, ble, ble. Grunt, to nie zwariować trzymając w ręku kosiarkę przez trzy godziny.

Tak naprawdę, koszenie trawnika to jedyny moment w tygodniu, kiedy mogę spokojnie pomyśleć o kilku ważnych sprawach. Zaczyna się oczywiście od bilansu: kogo dziś lubimy mniej, a kogo bardziej, kto zirytował natrętniej niż zwykle, a kogo można było jeszcze tolerować. Przechodzę przez rozmyślania na temat sensu życia oraz pokoju na świecie. I właśnie w takim momencie do głowy wpada mi myśl: czerwiec, wakacje. Świetnie! Wreszcie koniec nauki do drugiej w nocy, częstej niesprawiedliwości losu i ogólnego narzekania na wszystko, co tylko porusza się w obrębie szkoły.

Tęgi umysł nie poprzestanie na nieukrywanych przyjemnościach pieszczenia siebie wizją błogiego lenistwa. Tęgi umysł pójdzie o krok dalej! Ten krok może okazać się kubłem zimnej wody, który zgasi wszelką radość wynikającą z wcześniej przyswojonych faktów. Może tęgim umysłem nie jestem, ale wakacje troszkę mnie przerażają. Co ja właściwie będę robić przez dwa miesiące? Nie da się przecież ciągle odpoczywać, bo, spójrzmy prawdzie w oczy, to męczące.

Poszukiwanie ambitnego zajęcia czas zacząć! I tu zaczynam stwarzać tysiące problemów dla każdego pomysłu, który przyjdzie mi do głowy. Nie wynika to nawet z mojego czystego lenistwa. Kiedyś ktoś powiedział proste, ale jak prawdziwe w swej treści zdanie: „niektórzy są jak leniwce, powinni chwycić się łapkami drzewa i na nim zamieszkać”. Na co mogę odpowiedzieć: nie po to schodziliśmy z drzew, żeby teraz na nie wracać.

Trochę zboczyłam z tematu, ale pora do niego powrócić. Problemy. Rosną jak grzyby po deszczu, mnożą się jak króliczki a co najgorsze, paraliżują. W moim przypadku jest to chyba zwykły strach, że to, co uznam za warte uwagi po prostu nie wypali lub okaże się śmieszne. Co ciekawe, zawsze mówię sobie (i szczerze w to wierzę), że warto spróbować. Jedna wielka sprzeczność…

Na koniec chcę podzielić się radą, nawet dwiema. Drogie mamy, sadźcie wszelkiego rodzaju krzewy w odległości kosiarka+10cm od siebie. To zagwarantuje dłuższą żywotność co ładniejszych okazów. Drodzy operatorzy kosiarek, za swoją pracę na nierównym terenie żądajcie wysokiego odszkodowania.

 

 

Maria Ocalewicz