Publicystyka

Pamiętnik Seleny Gomez – recenzja Rare


W końcu fani Seleny Gomez doczekali się jej kolejnego albumu. Rare miało swoją premierę 10 stycznia i już zaczyna okupować wszystkie platformy streamingowe. Ta płyta reprezentuje moją podróż ku uzdrowieniu oraz rozwojowi. Nigdy wcześniej nie czułam takiej dumy z albumu.tak mówi o nim. Sam album, wsłuchując się w teksty opowiada jakąś część z jej życia.

Tytułowy singiel Rare otwiera cały album. Zarówno piosenka z teledyskiem nadają razem magicznego uroku. To pokazanie czegoś nowego.  Koniec z toksycznymi związkami.  Zapewniła nam już to w październiku przez Lose You To Love Me i Look At Her Now.  Jednak ta piosenka jest mieszanką tych dwóch – rozliczenie się z tym tekstowo jak i przedstawienie tego w luźniejszej  wersji.

Jednak koronę przyznaję A Sweeter Place z gościnnym udziałem rapera Kida Cudiego. Nie tylko urzekły mnie pierwsze dźwięki. Pokazało mi to nadzieję, że naprawdę będzie lepiej. Tylko na razie wokalistka pozwala nam żyć w nadziei na lepsze jutro. Prowadzi słuchacza do takiego miejsca. Ma szansę być wolny. Dlatego jest taki wyjątkowy. Jest oparty na prawdzie – jej prawdzie. 

Crowned room z udziałem drugiego rapera na płycie 6LACKa mogę również wychwalać  i mówić  o nim godzinami. Jedna z nielicznych i spokojnych na płycie, ale jaka cudowna. Drugie Good For You, pochodzące z jej poprzedniej płyty. Głos Seleny czaruje wszystkim, szczególnie przed refrenem zadając pytania swojemu kochankowi.  6LACK rapuje spokojnie, co przedstawia zapewnienie, że mimo iż nie jest najlepiej to będzie przy niej. Właśnie dziwnym trafem Gomez najlepiej wychodzą piosenki właśnie w takim stylu. Dziwnym trafem jeszcze z raperami.

Dance Again z People you know zamykają moją listę naprawdę dobrych piosenek na tym krążku. Spodziewałam się przy Dance Again ballady, ale bez takiej wersji spisuje się na medal.  W 1:41 minucie mam wrażenie jakbym nagle słuchała La Girls Charliego Putha. To tylko dopełnia ten utwór, dzięki czemu przyjemniej się go słucha. Elektro-popowy krążek jest  jak Look At Her Now pokazując, że jest lepszy muzycznie oraz tekstowo. Nie bez powodu jest nad nim na albumie.

People you know jest tak dołujący, że musiałam się zastanawiać nad nim sporo. Właśnie przez przekaz. Zmieniamy się, musimy podejmować wiele trudnych decyzji miłosnych. Prowadzimy do rozliczeń z przeszłością odnoszącą się do całego związku. Piosenkarka mówi zdecydowanie, że zmarnowała tylko swój czas i żałuje. Jednak nie dorównuje Lose You To Love Me, ale jest w gronie faworytów.

Reszta to jakieś średnie utwory z nutką rozczarowania. Oczekiwałam po Cut you off jakiegoś pazura, głównie dlatego, że to jedyna niecenzuralna piosenka. Jedynym mocnym słowem jest shit i nic poza tym.

Ring był chyba inspirowany alternatywą, która nie mogła wyjść dobrze. Uważam, że Selena nie powinna iść w tym kierunku. Wolę kiedy śpiewa tego typu piosenki wyżej. Może w jednym momencie tak było. Tylko w jednym, a to trochę mało. Mimo to, nie jest źle. Na pewno ma dobry tekst. Jednak nie ma tego efektu wow.

Vulnerable jest największym rozczarowaniem. W tekście Selena śpiewa o swoich wadach, przez które może tylko zniechęcić kochanka. Nie chce odrzucenia i boi się konsekwencji. Niestety, sposób w  jaki został ten utwór przedstawiony nie pasuje kompletnie. Gdyby był balladą, zmieniłabym zdecydowanie zdanie.

Całą listę zamykają piosenki, które z miłą chęcią wyrzuciłabym z tej płyty. Szczególnie Kinda Crazy. Bardzo przesłodzony tekst od samego początku. Dodatkowo, tutaj nie ma nic ciekawego. Całość to tylko refren i oh-oh powtarzane cały czas na okrągło.

Let Me Get Me jest znienawidzone przeze mnie od pierwszych dźwięków. Kolejna piosenka o depresji, nie brzmiąca o tym. Selena nie postarała się nad tym. Zrobiona na szybko, żeby było po prostu. Mogłaby zostawić na następny album i dopracować. Zamiast tego mamy nie wiadomo co. Ważne, żeby było 13 piosenek.

Zaskoczeniem z tego wszystkiego jest Fun. Dorównywałby Kinda Crazy gdyby nie tekst. Zwrotki mają to coś. Rozczarował mnie tylko refren, który pokazał, że nadaje się ta piosenka dla dzieci.W rankingu jest najlepszy od poprzedniej dwójki. Przynajmniej jest jak tytuł mówi – fun.

Album ma wyjątkowe perełki przeznaczone na single. Z jednej strony to dobrze w rankingach, ale z czasem wszyscy nie będą chcieli tego słuchać.  Reszta albumu to tak naprawdę nieudany eksperyment, w jakim kierunku iść. Przede wszystkim nie jest zły, dobry niestety też.  Jest średni. Ważne, że Selena mogła się swoim pamiętnikiem w końcu podzielić z całym wszechświatem, jak to określiła. Mam nadzieję, że kolejny będzie lepszy.

Julia Maciąg