Archiwum

„A jednak często jest tak, że ktoś słowem złym zabija tak, jak nożem.” ~Czesław Niemen

„Nic nie potrafisz! Jesteś bezużyteczny! Jesteś głupi! Umiesz tylko wszystko niszczyć! Twoi rodzicie pewnie mają cię za porażkę!”- takie i inne „podnoszące na duchu” słowa każdy z nas choć raz w swoim życiu usłyszał. Są one do nas kierowane w różnych okolicznościach, przez różnych ludzi oraz z różnym nasileniem i skutkiem. Jest jednak coś, co wszystkie takie sytuacje ze sobą łączy – ból.

Nasilająca się w dwudziestym pierwszym wieku ogólna znieczulica spowodowała, że ludzie przestali uważać na to, co mówią. Obelgi i przekleństwa stały się normalną częścią dzisiejszego słownika. Społeczeństwo zrobiło się bardzo chamskie, niekulturalne i nieludzkie. Już dawno przestał kogokolwiek obchodzić fakt, że słowa potrafią przecież ranić bardziej niż  najostrzejszy nóż.

„Oj no nie obrażaj się, to przecież tylko żarty”- oto moja ulubiona, niesamowicie nadużywania formułka, która teoretycznie ma sprawić, że ból nie zostanie zadany. Wielu z nas twierdzi, że jeśli coś było wypowiedziane jako kawał, to nie powinno to nikomu zrobić krzywdy. Ludzie uważają, że mogą kogoś do woli zwyzywać, a na końcu powiedzieć, że był to przecież tylko niewinny żart i myślą, że wszystko będzie tak jak dawniej. Takie zachowanie jest chyba najszybszym i najbardziej kontrowersyjnym sposobem na oczyszczenie własnego sumienia. Na pozbycie się winy.

Ból zadany przez dobrze dobrane słowa, przynajmniej w moim mniemaniu jest jednym z najgorszych. Taki ból nie znika po kilku dniach, po miesiącu, a nawet po roku. Złe słowa, które zostały raz wypowiedziane, już na zawsze pozostają w głowie adresata. Wwiercają się one bardzo mocno w najtrudniej dostępne zakamarki naszej podświadomości i czekają. Czekają na choćby najmniejszą chwilę załamania, aby jak wielka bomba zegarowa w końcu wybuchnąć. Bolesne słowa najczęściej nie zadają cierpienia od razu. Atakują one nas dopiero po jakimś czasie, w najmniej oczekiwanym momencie, wtedy, gdy psychicznie jesteśmy najsłabsi.

Obelgi, przekleństwa i wyzwiska są jak obosieczny miecz, który przez wiele lat, stopniowo wbijany jest w twoje serce. Sprawia on, że powoli i bardzo boleśnie się wykrwawiasz. Twoją krwią, która nieustannie ulatuje z twego organizmu, pozbawiając cię przy tym energii i chęci do życia, jest poczucie własnej wartości, wysoka samoocena i świadomość swoich zalet. Czyli wszystko to, co jest niezbędne do szczęśliwego i spokojnego życia.

Odpowiednio dobrane słowa są w stanie zniszczyć człowieka. Chwila nieuwagi i kilka sekund wystarczy, aby nasze usta opuściło coś, co niekoniecznie chcieliśmy wypowiedzieć. Coś, co bez większego wysiłku jest w stanie zniszczyć komuś psychikę. Uważajmy więc co, kiedy i do kogo mówimy, ponieważ nie zdajemy sobie nawet sprawy z tego, ilu osobom nieświadomie sprawiliśmy w ten sposób ból.

Lucy