Archiwum

Prima aprilis

1 kwietnia w wielu krajach obchodzi się dzień żartów – prima aprilis. „Święto” polega na celowym wprowadzeniu kogoś w błąd, nabieraniu, a także na wzajemnych dowcipach. Tego dnia w mediach pojawiają się różne żartobliwe informacje, które sprawiają, że tysiące ludzi wierzy w coś zupełnie absurdalnego. 

Początek prima aprilis sięga późnego średniowiecza, a jego geneza związana jest z wieloma legendami. Jedni uważają, że „święto” ma związekz obchodzonym w starożytnym Rzymie dniem ku czci bogini Ceres. Według jednej z legend, kiedy poszukiwała ona swojej porwanej córki została oszukana. Inni natomiast sądzą, że dzień ten związany jest z niechlubną postacią Judasza Iskarioty, który rzekomo urodził się właśnie 1 kwietnia.

Przypuszcza się, że prima aprilis początkowo zaczął być obchodzony we Francji. W wielu krajach Europy wierzono, że w ten dzień duchy zaczynają mścić się na żywych i sprowadzają różne nieszczęścia.

W krajach anglojęzycznych prima aprilis jest nazywany „Dniem Głupców”, a w Wielkiej Brytanii, Australii i RPA wzajemne oszukiwanie uprawiane jest tylko do południa. W innych krajach germańskojęzycznych dzień ten jest nazywany po prostu „1 kwietnia”, natomiast we Francji prima aprilis jest określany jako „Dzień kwietniowej ryby”.

Obyczaj ten dotarł do Polski z Europy Zachodniej przez Niemcy w XVI wieku. Już 100 lat później został uznany za „modę staroletnią” i zaczął być obchodzony w podobnej formie, w jakiej występuje do dzisiaj.

Przez wiele lat dzień ten uważano za niepoważny i starano się nie robić w nim żadnych ważnych rzeczy. Dziś pierwszy kwietnia obchodzimy jako dzień radosny, w którym celowo próbuje się wprowadzić innych w błąd.

 

Kacper Szewczyk