Archiwum

Było blisko!

Fenomenalny Inglot, bardzo dobry AZS i nieszczęśliwa porażka… Takimi słowami opisać można pojedynek 11 kolejki 3 ligi koszykówki mężczyzn, pomiędzy drużynami AZS PWSTE Jarosław, a Basketem LO ONZ Biłgoraj, zakończony wynikiem 65:70.

Początek meczu rozgrywany był pod dyktando drużyny z Jarosławia. W pierwszych minutach gospodarzy uskrzydliły celne trójki Adriana Inglota. Swoje 2 punkty dołożyli także Jakub Stęchły i Przemysław Domino. Po 3 minutach pierwszej kwarty prowadziliśmy 10:2. Jednak w kolejnych minutach zawodników AZS prześladował pech i nie mogli zdobyć kolejnych punktów. Ostatecznie 1 kwarta zakończyła się niskim prowadzeniem naszej drużyny 13:12.

Na starcie drugiej kwarty szybki cios rywalom zadał Marcin Tworek, który celną trójką wyprowadził AZS na 4 punktowe prowadzenie. Jednak to nie jego, lecz kolegę z drużyny, grającego z numerem 7- Adriana Inglota koszykarze z Biłgoraju zapamiętają najlepiej. To on w niedzielne popołudnie decydował o sile ofensywnej naszej drużyny. Po dwóch celnych rzutach osobistych oraz szybkiej kontrze wyprowadził AZS na prowadzenie 20:12, po czym zdobył kolejne dwa punkty dla AZS-u. Oprócz Inglota w każdej akcji ostro walczył Piotr Jeger, który nie tylko rozgrywał, lecz także niejednokrotnie mijał rywali, wchodził pod kosz oraz zdobywał punkty z linii osobistych. Rywale nie radzili sobie z dobrą grą zarówno ofensywną, jak i defensywną jarosławian, przez co często faulowali  i nasi koszykarze mieli okazje do zdobycia łatwych punktów. W kwestii fauli coś do powiedzenia ma także Jakub Stęchły, który w drugiej kwarcie nie grał zbyt dużo z powodu ich nadmiaru. Wyróżnić należy także grającego z nr 15 Domino, który dwukrotnie w drugiej kwarcie trafiał za trzy, powiększając przewagę nad rywalami. Kwartę tą zakończyliśmy prowadząc 38:25, co dawało nam spory zapas punktowy przed dalszą częścią gry.

Trzecie kwarty spotkania to jednak największy mankament AZS-u i nie inaczej było w meczu z Biłgorajem. Dużo strat, nieudane rzuty oraz widoczne zmęczenie naszej drużyny, sprawiały,że przewaga stale topniała. Jarosławianie przegrywali również tę kwartę na tablicach, co dawało koszykarzom Basketu LO ONZ łatwe punkty po dobitkach. Powodem tego była zapewne absencja Stęchłego, dla którego mecz zakończył się niedługo po przerwie, gdy po raz piąty sfaulował rywala. Mimo dobrej gry Jegera, AZS wygrywał po zakończeniu kwarty ledwie 47:45.

Już na początku czwartej kwarty Basket Biłgoraj wyrównał stan spotkania, a następnie wyszedł na prowadzenie 49:47. Jarosławianie odpowiedzieli jednak celnym rzutem Domino oraz akcją 2+1 Piotra Waszyńskiego. Ten drugi zdobył kolejne 4 punkty dla naszej drużyny, jednak goście cały czas odpowiadali punktami. Dwupunktowa różnica utrzymywała się do wyniku 59:61, wtedy koszykarze miasta Janusza Palikota odskoczyli na 6 punktów (59:65) i to prawdopodobnie zadecydowało o ich końcowym zwycięstwie. Wcześniej  nadzieję AZS-owi przywrócił Adrian Inglot, który grał jak natchniony i odpowiedział celną trójką, z bardzo trudnej pozycji. Niestety goście ponownie zdobyli punkty i prowadzili 67:62. W kolejnej akcji piłka trafiła do Przemysława Domino i ten nie trafił zza linii trzech punktów. Gdy wydawało się, że po raz kolejny będziemy musieli znieść gorycz porażki, koszykarze AZS wybronili akcję biłgorajan i na 3 sekundy przed końcem kolejne trzy punkty zdobył Inglot! Gospodarze zmuszeni byli do sfaulowania rywali, jednak zawodnik gości nie pomylił się z wolnych i zdobył ostatnie punkty w meczu. Spotkanie zakończyło się wynikiem 65:70. Zapraszamy wszystkich na kolejny mecz, ponieważ to już ostatnia okazja by zobaczyć naszych koszykarzy u siebie, a zmierzą się oni z drużyną MCS Daniel-Gimbaskets 2 Przemyśl, która niespodziewania pokonała w tą niedzielę liderów z Rzeszowa. 

 

MR#23