Archiwum

Ogiery czy Chłopcy?

A może… Chipolopolo? Przekładając na język polski – Miedziane Pociski. Te i inne przydomki noszą reprezentacje narodowe krajów afrykańskich, podczas odbywającego się właśnie Pucharu Narodów Afryki w piłce nożnej.

 

Skąd się wzięły? Głównym źródłem tych jakże różnorodnych nazw są zwierzęta. Mają one od zawsze ogromny wpływ na afrykańską kulturę – to dzięki nim drużyny noszą przydomki. Wybrzeże Kości Słoniowej (tego zapewne nikt się nie spodziewa!) to popularne Słonie, Senegal – Lwy Terangi, Kamerun – Nieposkromione Lwy, Demokratyczna Republika Konga – Lamparty, a Algieria to Fenki. Można by jeszcze długo wymieniać. Jednak te nazwy nie są jeszcze szczytem wyobraźni Afrykanów. Bez wątpienia są ludźmi, dla których fantazja nie ma ograniczeń. Potwierdza to choćby wypowiedź jednej z gwiazd reprezentacji WKS-u, Wilfrieda Boniego, który po transferze do Manchesteru City przyznał, że od 15 lat marzył o grze w tym zespole. Niestety 15 lat temu The Citizens grali na trzecim szczeblu rozgrywkowym w Nationwide League Division Two. A 11-letni wówczas chłopak, w wolnych chwilach szukający kości słoniowej na wybrzeżu, nie miał prawa znać tego klubu.

Dziwnej?

W poszukiwaniu najbardziej oryginalnej nazwy. Bafana Bafana – czyli chłopcy. Taki przydomek nosi reprezentacja Republiki Południowej Afryki. Skąd się wziął? Ma zagrzewać do lepszej gry chłopców – piłkarzy reprezentacji. Jeszcze niedawno walkę z przydomkiem podjął prezydent kraju, Thabo Mbeki. Za wszelką cenę „chłopców chłopców” chciał zastąpić antylopą skoczkiem. Springbok – antylopa – jest symbolem narodowym kraju z południa kontynentu. Prezydent abdykował jednak w 2008 roku i od tego czasu „Bafana” mogą czuć się bezpiecznie. Zambijski przydomek „chipolopolo”, wziął się stąd iż kraj ten jest jednym z największych wydobywców miedzi na świecie. Skąd więc wzięły się pociski? Po prostu, każdy chce aby jego przydomek budził szacunek i trwogę. Sytuacja podobnie przedstawia się w Nigerii, zwanej Super Orły. W tym przypadku symbol narodowy został połączony z określeniem „super”. Ludziom z krajów wysoko rozwiniętych może się to wydawać lekko kiczowate. Lecz to właśnie w Europie i Stanach w latach 90’ do prawie każdego przedmiotu dodawano przedrostek turbo. Kto zabroni tego samego Nigerii?

Patriotycznie

Reprezentacja Ghany nosi przydomek Czarne Gwiazdy. Symbolika została zaczerpnięta z flagi narodowej. Widnieje na niej czarna gwiazda – oznaczająca rdzenną ludność. Symbol ten powstał w okresie walki z kolonializmem. Futbol odgrywał dużą rolę w odradzającym się państwie. Gwiazda to również patriotyzm i współpraca. Ghana nie poprzestała na jednym przydomku. Ich drugą nazwę znają na pewno fani ogrodów zoologicznych – jest nią Skorpion. Olbrzymie, mocne i niebezpieczne szczypce pajęczaka mają symbolizować siłę reprezentacji. 

Kontynent ciekawostek

Bez wątpienia Puchar Narodów Afryki należy do najbardziej nieprzewidywalnych i radosnych turniejów sportowych na świecie. Brak kalkulacji, agresywni piłkarze oraz trudne warunki pogodowe sprawiają, że mecz często zmienia się w kopaninę. Kibice są świadkami wielu strzałów, akcji od bramki do bramki i mnóstwa… kiksów. Ostatnio zaczyna się to zmieniać. Jest coraz więcej taktyki, jednak nie ma ona przełożenia na poziom gry, który spada. Karierę kończy też pokolenie najlepszych piłkarzy. Niezmienna jest jednak radość, jakiej świadkami jesteśmy po każdym strzelonym golu. Także na trybunach atmosfera nie jest poważna. Kibice noszą kolorowe ubrania, przebierają się za straszydła i malują twarze w bojowe, głównie żółto-zielono-czerwone barwy. A to wszystko dzieje się na oczach niezwykłych widzów. Są nimi magowie, szamani oraz oczywiście prezydenci i królowie. Mają oni przynosić szczęście swoim podopiecznym, nikt w końcu nie chce przegrać na oczach dostojników. Ubrani często w tradycyjne ludowe stroje obserwują każde posunięcie piłkarzy. 

W razie kontuzji

Absencja? To w Afryce tylko teoria. W końcu od czego są wspomniani wcześniej magowie i szamani. Gdy zawodnik odnosi kontuzję, musi w jakiś sposób powrócić do zdrowia. Najlepiej gdyby był gotowy już na kolejny mecz. Dlatego w takich przypadkach chorzy piłkarze trafiają do szamanów. Ci za pomocą ziół i czarów odganiają złe siły powodujące uraz. Czary, ofiary ze zwierząt, czy odganianie duchów są na tym kontynencie na porządku dziennym. Drużyny zatrudniają nawet własnych szamanów, którzy dbają o aurę wokół zespołu. Czy te działania pomagają? Zwykle nie. Jednak już niejeden piłkarz z dnia na dzień potrafił po ciężkiej kontuzji stanąć na nogi.

Co tracimy?

W tym roku do Pucharu Narodów Afryki nie weszło wiele bardzo ciekawych drużyn. Na absencji m.in. Nigerii traci poziom sportowy rozgrywek. Awans do fazy grupowej okazał się także zbyt trudny dla drużyn o niezwykle ciekawych przydomkach. Nie udało się awansować chociażby Wiewiórkom z Beninu, Jaskółkom z Burundi, Ptakom Dodo z Mauritiusu, czy Jeleniom Dolnej Ubangi prosto z dalekiej Republiki Środkowoafrykańskiej. Mimo iż piłkarze tej przydomkowej śmietanki zostali w klubach, cieszyć może fakt, że w turnieju nie uczestniczą Piraci z Seszeli oraz Osy z Rwandy. Bez nich rywalizacja jest na pewno bezpieczniejsza i mamy pewność, że szamani zajmą się leczeniem zawodników, a nie rozwieszaniem lepów na osy.

MR#23