Archiwum

Młodzi, gniewni, rozpędzeni

Godzina 23:30. Cicha, mała wioska. Wszyscy powoli zapadają w sen. Nagle, na nogi zrywa nas charakterystyczny głos silnika. To kolejny nastoletni „dawca” pędzi uliczkami i bocznymi drogami, zmywając sen z powiek.

Wściekłość maluje się na twarzach starszych ludzi. Ale nie, nie wszystkich. Są i tacy, którym to w ogóle nie przeszkadza,  ba, wręcz propagują rozwijanie pasji przez młodych, żądnych przygód ludzi. Bo w końcu kto powiedział, że oni nie mają na tyle oleju w głowie, by uważać? Przecież oni tylko pokonują kolejne kilometry, ciesząc się wolnością. Tak przynajmniej mi się wydaje.

„Ostatnio zatrzymał mnie sąsiad i groził, że zadzwoni na policję. W sumie, to nawet nie wiem, dlaczego.” – dziwi się 18 letni mieszkaniec okolic Jarosławia, zapalony motocyklista. „Nie jechałem nawet 80, więc nie wiem, o co mu chodziło” – mówi.

Słysząc o takiej sytuacji, nasuwa się wiele pytań. Bo co złego jest w korzystaniu z publicznej drogi? Czy młodzi ludzie nie mają do niej takiego samego prawa, jak każdy kierowca? A może tu chodzi o stereotypy? Motocyklista – kryminalista. Nie zapominajmy też, że samobójca. Dawca. Pewnie jest naćpany, bo tak szybko jeździ. Albo coś mu się w głowie poprzewracało. Nic się nie boi.

Bądźmy rozsądni.

Lewa w górę!

 

Dominika Sikora