Archiwum

Nastoletnia Polityka

W Polsce coraz większa część młodzieży licealnej zaczyna interesować się polityką. Coraz częściej można spotkać młodych ludzi wręczających na ulicach ulotki promujące program jakieś partii, czy też zbierających podpisy, dla według nich, słusznej sprawy. Jaki jest tego powód? Czy to tylko kolejny trend, czy też polska młodzież dojrzała i porzuciła swój dotychczasowy styl życia na rzecz polityki?

 

Podwórkowa polityka

Na przerwie pod klasą zbiera się kilku przyjaciół. Rozpoczyna się zagorzała dyskusja o tym, co wczorajszego dnia Pan Janusz Korwin-Mikke powiedział w jednym z programów telewizyjnych. Inni popierają jego racje, drudzy negują jego działania, jednak wszystkich łączy jedno chcą przekonać resztę do swoich racji. Po pewnym czasie gdy okazuje się, że każdy zostaje przy swoim, dotychczas dobrzy koledzy dzielą się na wrogie obozy i każdy idzie w swoją stronę.

 

Dzieli, czy jednak łączy?

Przykład przedstawiony powyżej to tylko jedna z wielu sytuacji z jakimi można się spotkać w polskich szkołach. Wielu nastolatków zaczyna interesować się polską sceną polityczną. To, co się na niej dzieje, w jaki sposów rozstrzyga się spory często góruje nad dotychczasowymi tematami. Coraz częściej, zamiast rozmów o boysbandzie, czy też nowej grze, w rozmowach nastolatków słyszy się o politykach i członkowstwie w Unii Europejskiej. Sam coraz częściej łapię się na tym, że zamiast rozmawiać z kolegą o nowym filmie, czy też o tym, że ostatnio dokopałem się do jakiegoś zespołu, nasza rozmowa spełza na temat interwencji Rosjan na terenach Ukrainy i szans Europy Plus i Ruchu Palikota wypali w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Tutaj właśnie rodzą się pytania, czy aby na pewno polityka powinna gościć wśród tak młodych ludzi? Dzieli ich, czy łączy? Każdy na te pytania odpowie inaczej, jednak ja myślę że tak, jak wychowanie do życia w rodzinie (potocznie WDŻ) przygotowuje nas do życia w społeczeństwie powinno się wprowadzić etykę polityczną. Uczącą życia, w którym nie każdy ma takie poglądy jak my. Pora porozmawiać z Minister Edukacji Panią Joanną Kluzik-Rostkowską o nowej podstawie programowej i stworzyć książki, które pomogą młodym zrozumieć to, co się dzieje w polityce. Swoiste „ABC Młodego Polityka”.

 

Młodzieżowe partie

Ostatnio wiele słyszy się o tym jak to powstaje coraz więcej młodzieżowych organizacji politycznych, które zrzeszają młodych o takich samych poglądach. Płynąc tym nurtem również partie polityczne zaczynają tworzyć swoje organizacje z przedrostkiem „młodzieżowa ” przed nazwą partii. Coraz więcej osób deklaruje członkostwo w organizacjach typu Młodzież Wszechpolska czy też Forum Młodych PiS. Tutaj znów rodzi się pytanie: czy aby tego typu organizacje nie powinny, oprócz propagowania swojego modelu politycznego, uczyć tego, że każdy ma prawo do własnych poglądów, które powinniśmy szanować? Bo przecież więcej pożytku przyniesie młody prawicowiec, który będzie potrafił w sposób rozsądny głosić swoje poglądy niż taki, który przywali pierwszemu lepszemu lewicowcowi i za to zostanie osądzony później przed sądem. Oczywiście nie osądzam tutaj tylko jednej strony, dotyczy to wszystkich. Dlatego pora edukować życia w zgodzie, a nie tylko w polityce.

 

Bezstronni

Pomimo dominującej wśród młodzieży fascynacji polityką wciąż pozostają ci, którzy nie mieszają się jeszcze w sprawy państwa. W ich okręgu zainteresowań wciąż pozostaje szkoła, wyjście z przyjaciółmi i nowy gadżet, który pojawił się na rynku. Tacy właśnie ludzie często posądzani są przez tych „aktywnych politycznie” o brak zainteresowania własnym państwem czy też o to, że są za głupi by to zrozumieć. Właśnie ta część polskiej młodzieży może okazać się tą, która w przyszłości zacznie kształtować Polskę na nowo. Ich osądy mogą byź o wiele trafniejsze niż tych, którzy już od lat młodzieńczych przyjmują tę samą papkę polityczną. Nie możemy wymagać od tych, którzy uważają, że na politykę mają jeszcze czas tego, aby na siłę wyrabiali sobie o niej opinię, którą będą manifestowali w każdej możliwej sytuacji.

 

Trochę dobrze, trochę źle

 

Chociaż „pigułka polityczna” zażyta zbyt wcześnie może skutkować nie lada problemami, to myślę że powinniśmy ją „dozować” w mały porcjach, aby szybko się nie przejadła i by nie stała się jedynym wyjściem z „trapiących problemów państwa polskiego”. Powinniśmy pozostawić umysły młodych otwartymi na nowe możliwości. Powinniśmy poszerzać ich horyzonty zarówno polityczne jak i społeczne, a nie ograniczać ich nowe perspektywy i poglądy. Młodzi to lepsza, bądź gorsza nadzieja na jutro, której kształtowanie pozostaje w rękach starszej, bardziej doświadczonej części społeczeństwa. To właśnie od starszych w dużej mierze zależy również to, jak będzie wyglądała przyszła Polska.

Beniamin Bis