Archiwum

PSEUDOFRIEND

 Ktoś komu ufasz, powierzasz swoje tajemnice, zwierzasz się  z prywatnych spraw, a on odwraca się od Ciebie nie wiadomo dlaczego i zazwyczaj wtedy, kiedy jest potrzebny.  Zaczyna się, jak w przypadku zakochania. Rozmawiacie ze sobą i wszystko klei się jak ruskie pierogi. Konwersacje ciągną się godzinami, niczym najlepszej klasy krówki. Nic nie stoi wam na przeszkodzie i w tym momencie popełniasz błąd swego życia – obdarzasz kogoś zaufaniem od minus nieskończoności, do plus nieskończoności.

 Kolejny etap waszej znajomości to jeszcze lepsze poznanie siebie, co jest równoznaczne ze szczerymi zwierzeniami i dzieleniem się refleksjami. Dowiadujesz się, że Twój przyjaciel uwielbia pizzę z podwójnym serem i mówisz mu, że hawajska to Twoja ulubiona. Potem okazuje się, że oboje nie wyobrażacie sobie pizzy bez sosu czosnkowego i czujecie, że jesteście dla siebie stworze Z czasem do waszego ,,związku” wdziera się rutyna. Zastanawiasz się, jak waszą relację naprawić. Wymyślasz wszelkiej formy rozrywkę i wcielasz w życie coraz to nowsze pomysły. Udaje się! Twoja samoocena gwałtownie wzrasta.

 Gdy jesteście już naprawdę blisko i nie macie przed sobą żadnych tajemnic nie masz obaw i przy swoim najlepszym przyjacielu zwyczajnie obgadujesz innych. „Opowieści z krypty” to obowiązkowa część waszych spotkań (jak się potem okazuje to też był błąd).

 I wreszcie dotarliśmy do części katastrofalnej – rozstanie, zerwanie przyjaźni, koniec znajomości. Nie wiesz co się dzieje, a do Twojego złamanego serca włamuje się bezczelnie jeszcze większa rozpacz granicząca ze wściekłością. Przechodzisz jednak dzielnie przez ten etap. Brawo!

 Wydaje Ci się, że koniec przyjaźni oznacza koniec widywania byłego przyjaciela. W tym samym momencie powinieneś puknąć się w głowę, bo to nic bardziej mylnego! Dopiero teraz pokazuje się prawdziwa twarz twojego przyjaciela. Gdzieś z ciemnych zakamarków jego osobowości, wyłania się ta czarna strona. Wstępuje w niego diabeł w najgorszej postaci i… it starts!

 Obgadywanie, zdradzanie tajemnic, wyśmiewanie, opluwanie… jednym słowem – ZDRADA! Nie jesteś w stanie tego zaakceptować i kompletnie nie wiesz, co się stało. Szukasz winy w sobie – nie znajdujesz. Szukasz winy w waszych stosunkach – brak. Szukasz winy w relacjach was łączących – nie ma. Szukasz winy w nim – eureka! Yes, yes, yes! No i z czego się cieszysz? To wierzchołek góry lodowej, na który nie jesteś w stanie się wspiąć. Już zawsze będziesz tym gorszym. Nic się nie poprawi, będzie tylko gorzej. Nie żebym Cię dołowała, ale co będę owijać w bawełnę… przegrałeś tę bitwę, ale wojna trwa. Tylko od Ciebie zależy, jak zrozumiesz te słowa i co zrobisz. Nie będę nic sugerowała,  ale stare chińskie przysłowie brzmi „nigdy nie pozwól, żeby ktoś zjadł twoją sajgonkę”.