Archiwum

Inny gatunek

Chyba jestem z innego gatunku. Z całkiem nowego gatunku, który nie powinien istnieć, a jednak. Ale co dalej? Dalej mogę tylko żeglować. Mogę płynąć przez to życie i czekać, aż dotrę do celu.

 

A gdyby tak…

A gdyby tak zacząć propagować mój nowy gatunek jako coś dobrego, jako nową, lepszą alternatywę. Może wtedy nie byłbym sam. Jeżeli nie byłbym jedynym z tego rodzaju, to może ludzie zrozumieliby, że nie jestem zły. Jednak nie wiem czy warto. Ludzie wydają się inni. Toczą wojny, ale teraz już nie dla wolności czy celów wyższych. Teraz to wojna o pieniądze lub po prostu wojna dla wojny. Obecnie te walki już straciły swój cel. Kiedyś po coś walczyli. Teraz biją się o nic. Wojnę można nazwać początkiem końca, bo gdy wojna się toczy, to kończy się coś ważnego, a zaczyna coś nowego. Niby trywialna rzecz, a jednak coś. Nie chcę tych wojen. Nie chcę by ludzie ginęli. Te głupie istoty, choć nie wszystkie, nie cenią swego życia. Mój gatunek, tak, ale co z tego, skoro jestem sam. Kto doceni to, że istnieje i chce żyć tak jak wy, ludzie. Myślicie, że jestem głupi, bo uważam, że jestem  innej rasy, jednak to prawda. Jestem inny. Ktoś chce dołączyć? Pewnie, że nikt nie chce, bo kto by chciał być mniejszością. Mniejszości są uciskane, ignorowane, likwidowane. No, ale przecież gdyby było nas więcej, to nie bylibyśmy mniejszością, prawda?

Wyjątkowy

Od dłuższego czasu nurtuje mnie pewna myśl. Nie daje mi ona spokoju i wciąż męczy i męczy. Ta myśl to pytanie. Pytanie o to, czy jestem wyjątkowy. Czy to zarozumiałe myśleć, że jest się wyjątkowym? Według mnie nie. Myślę, że każdy z was – ludzi, powinien sobie uświadomić, że jest z jakiegoś powodu wyjątkowy. Nie będę wam mówił, dlaczego jesteście wyjątkowi. Sami musicie się dowiedzieć. W końcu cały czas mówicie, że nic nie jest za darmo. Powiem natomiast, co jest szczególnego w mojej odmianie. To, że jestem nim JA i tylko JA. Nikt więcej nie chce dzielić ze mną tego wariantu. Wyjątkowe jest też to, że pomimo wielu starań ten gatunek wciąż istnieje. Nie powiem, że ma się dobrze, bo musiałbym skłamać, ale nie jest aż tak źle. Da się żyć. Póki co. Poczekajmy na rozwój wydarzeń.

Opis gatunku

Jak opisać mój gatunek jest pytaniem, na które jeszcze nie odpowiedziałem. Trzeba go opisać. W końcu tak robią z każdym nowym rodzajem jaki znajdą. Ale to chyba zbytnia pyszałkowatość. Może go opiszę, z tym, że tak wyłącznie dla siebie? To chyba dobry sposób żeby się poznać. To zaczynamy :

Gromada : ssaki
Rząd : naczelne
Rodzina: człowiekowate
Plemię : Hominini
Rodzaj : Homo
Gatunek :Homo alium (człowiek inny)

Jaki z tego wniosek? Jestem podobny do was, a jednak inny.

 

Przebranie

Powinienem się przebrać. Muszę się zmienić w człowieka. Pora założyć maskę marudy, pracownika, szaraka, osoby nieszukającej kłopotów. Kiedy jak tak bardzo lubię te kłopoty. To zabawne, gdy zrobisz coś nieszkodliwego i nawet dobrego, a ludzie zaczynają krzyczeć i się denerwować. Kładę się ze śmiechu, kiedy próbują mi udowodnić swoje racje i obalić moje. A do łez doprowadza mnie, gdy pokazują jak nie lubią mojego gatunku. Jednak powoli przestaje mnie to bawić. Dlatego założę maskę. Nie będziecie widzieli mnie, tylko wiecznie uśmiechniętego człowieka. Poczekam, aż zrosnę się z tą maską i zapomnę o tym, że nie jestem człowiekiem. Zacznę marudzić jak człowiek. Zacznę odwracać wzrok jak człowiek. Zacznę wegetację nazywaną człowieczeństwem.

 

Przebudzenie

Potem obudzę się i przypomnę sobie, że nie jestem człowiekiem. Z wielkim bólem zerwę tę maskę i znów stanę się sobą. Pokażę, co oznacza być z innej rasy. Udowodnię, że jednak nie chce być człowiekiem, tylko tym kim zawsze byłem. Człowiekiem innym. Pewnie każdy z was zastanawia się, po co to piszę. Powiem wam. Piszę to po to, aby każdy outsider zrozumiał, że bycie z innego gatunku to nic złego. Pokazuję też jaką drogę często musi przebyć, aby to zrozumieć. To po to tyle zachodu. A teraz się śmiejcie i pokażcie na co was stać. Niech zobaczę waszą niechęć do mojej kategorii. Pora na to, by się wyzwolić.

 

 

 

 

Beniamin Bis