Archiwum

Seks w garniturze

„Nie potrzebuję faceta, żeby na mnie zarabiał, płodził mi dzieci i walczył o mój byt.”

O Poli Hart nie wiemy niczego. Poza tym, że jej pasją są ludzie i to, co się między nimi dzieje. Że w godzinach pracy jest panią psycholog i finansistką, a po godzinach chętnie oddaje się żartom z siebie i trochę z innych. To tyle. Jedno jest pewne: „Seks, lunch i warszawskie garnitury” to jej debiut.

Wiemy natomiast, że kobiety bywają bardziej męskie niż niejeden mężyczyzna. I są przy tym olśniewająco… kobiece. Właśnie tak. To my, Kobiety, zmagamy się codziennością domową i tą zawodową. A więc dlaczego czerpiemy z seksu mniejszą, a przynajmniej innego rodzaju radość, aniżeli nasi partnerzy? Co musimy uczynić, żeby w myśl równouprawnienia, a zarazem rewolucji seksualnej, sprawiedliwości stało się zadość? Te pytania nurtują kochankę, sprzątaczkę, kucharkę, niańkę i bizneswoman w jednym.

Jakiś czas temu na rynku pojawiła się nowa książka. Po raz kolejny została podjęta próba odpowiedzi na powyższe zagadnienia; tym razem przez Hart, która robi to w sposób naprawdę inteligentny i zabawny. Renata, czyli główna postać, jest kobietą po trzydziestce, święcie przekonaną, że sama potrafi świetnie zadbać o swój los. I słusznie. Bo kiedy prawda o zainteresowaniach jej narzeczonego, regularnie korzystającego z usług prostytutek, wychodzi na jaw – bohaterka nie załamuje rąk, wzywając imienia Boga nadaremno. Postanawia ona zapewnić identyczną możliwość kobietom, zakładając seksklub wyłącznie dla nich. Ale najpierw Renata musi zapoznać się ze światem stołecznego seksbiznesu. Nic dziwnego, że pomysł ten i idące za nim działanie wydaje się przerażającym w gronie mężczyzn. Przecież to kobieta jest uosobieniem „pięknej rozpusty”. To nie do pomyślenia, żeby role się odwróciły. A jednak. Jednak to możliwe.

Autorka książki mierzy się z niełatwym w polskiej literaturze tematem erotycznym. I wygrywa. W powieści występują takowe sceny; każda z nich jest ciekawa, zabawna i ani trochę żenująca, czy krępująca. „Seks, lunch i warszawskie garnitury” to przyjemna rzecz, napisana lekkim stylem z bohaterką o ciętym języku, pozbawioną wszelkiej pruderii, konsekwentnie walczącą z tematami tabu w związkach.


Anna Brzezińska