Archiwum

Jastrzębie bez szans

Bez większych emocji przebiegło piątkowe spotkanie pomiędzy Asseco Resovią a zawodnikami Jastrzębskiego Węgla. Bohaterowie drugiego planu przyćmili pierwszoplanowe postaci śląskiej drużyny.

Dla Jastrzębi wynik tego meczu decydował o tym czy rozpoczną ćwierćfinały przed swoją publicznością. Resovia już wcześniej zapewniła sobie 3 miejsce w tabeli. Trener Rzeszowian pozwolił wykazać się zmiennikom – Adrianowi Gontariu, Mateuszowi Mice, Łukaszowi Perłowskiemu. I przyniosło to pożądane efekty. W wyjściowej szóstce gości pojawili się wracający do gry po kontuzjach Zbigniew Bartman i Michał Łasko.

Otwarcie spotkania okazało się wyrównane. Jednak gospodarze do pierwszej przerwy technicznej wypracowali sobie przewagę 3 oczek. Po czasie, w polu zagrywki pojawił się Michał Kubiak, który precyzyjną zagrywką doprowadził do wyrównania wyniku. Dzięki znakomitej postawie w obronie oraz błędom jastrzębskiego zespołu, od stanu 11:9 miejscowi nie pozwolili sobie na zmarnowanie przewagi. Dodatkowym smaczkiem był widowiskowy blok Gontariu na Łasce, a partię przypieczętował as serwisowy Perłowskiego (25:21).

Set drugi miał podobny scenariusz do poprzedniego. Podopieczni trenera Kowala nie pozwolili na nawiązanie przeciwnikowi walki po przerwie technicznej, na którą schodzili prowadząc 8:6. Rumuński atakujący udowodnił, że jest wartościowym zmiennikiem dla Grozera posyłając w stronę Jastrzębian serię kąśliwych zagrywek. Solidna gra w ataku i rozszyfrowanie rozgrywającego Vinhedo sprawiło, że Asseco schodziło z boiska z dorobkiem 25:19.

W partii trzeciej JSW rzucił wszystkie swoje siły. Ten set okazał się najbardziej wyrównanym. W przeciwieństwie do poprzednich to zawodnicy przyjezdni postawili trudne warunki gry. Ponowna znakomita postawa Kubiaka na zagrywce wyprowadziła Jastrzębian na 3 punktowe prowadzenie. Po przerwie rzeszowski zespół odrobił straty, a gra toczyła się punkt za punkt. Na boisku nie zabrakło nerwowych sytuacji, kiedy to siatkarze ze Śląska nie mogli pogodzić się z podejmowanymi decyzjami sędziowskimi. Parady w obronie Krzysztofa Ignaczaka pozwoliły na przedłużanie wymian. Ostatecznie to zawodnicy Resovii mogli się cieszyć z wygranej 25:22 i całego spotkania 3:0. Statuetka MVP powędrowała w ręce Adriana Gontariu.

 

Karolina Bębenek
Bożena Pieczko