Licealiści do urn
Czy wy też czujecie ten dreszczyk kampanii przedwyborczej? Ja też nie. W polityce zrobiło się nawet spokojniej, niż jest zazwyczaj. Debaty Premier Tusk – Jarosław Kaczyński nie będzie, więc ostatecznie nie wiadomo komu ufać. A z braku zaufania wielu rodaków do urn nie pójdzie. Najwyżej powiedzą potem tylko, że „to nie ich wina” i zwalą na nowego premiera. Zrzucanie bowiem odpowiedzialności na innych to już chyba nasza domena.
Cały wieczór rozmyślałam na kogo głosowałabym, gdybym miała już do tego prawo. Potem przyszło mi na myśl, czy jednak nie wolałabym gdzieś pojechać i olać to wszystko. Co za bzdury. Narażać cały kraj na rządy, które zaprowadziły by nas do upadku. Przecież jeżeli ten mój jeden głos może zmienić wszystko, zawiśnie na szali pomiędzy być lub nie być, rządzić lub nie rządzić. Głos ten może pomóc nam odmienić relacje polsko – ruskie, zyskać 30 miliardów złotych, wydobywać gaz łupkowy, czy ostatecznie zakończyć sprawę katastrofy smoleńskiej, wpłynąć korzystnie na politykę prorodzinną, zalegalizować marihuanę, czy skończyć z wszelkimi polskimi uprzedzeniami. Tak przepełniona ważnością mojego małego głosu oddanego w wyborach ostatecznie postanowiłam, że udałabym się do urny. I nie przeszkodziły by mi żadne warunki atmosferyczne.
Na Onecie nie ma jeszcze pogody na następną niedzielę, ale chciałam poruszyć tu inny temat. Mianowicie ciekawy eksperyment przeprowadziły niektóre licea w kraju. Uczniowie głosowali w szkołach. Pomimo, że w tym wieku zyskujemy prawa wyborcze, dla niewielu to cokolwiek znaczy. I wyszło na jaw, że znaczna cześć to tak tylko stereotypowo i za głosem ludu głosowała. Jedna z uczennic, wypowiadająca się na temat głosowania odbytego w jej szkole, na pytanie „Dlaczego głosowałaś na XY?” Odparła,
z uśmiechem, „yy.. tak jakoś.. nie wiem”.
Czy gdyby w naszych jarosławskich szkołach przyszło by nam iść głosować z czystym sumieniem oddalibyśmy swój głos? Z ankiety przeprowadzonej, jeszcze w tamtym roku, w jednej z naszych szkół, większość uczniów nawet nie wiedziała kim jest obecnie Marszałek Sejmu, nie mówiąc już o innych ministrach. Na jakim poziomie jest zatem nasza wiedza polityczna?
Szybka weryfikacja. Czy oglądasz wiadomości w telewizji przynajmniej parę razy w tygodniu? Sięgasz po prasę? Lookasz newsy w internecie? Czy jesteś w stanie obiektywnie ocenić rządy Donalda Tuska i czy jesteś, jednym z niewielu, którzy nie kojarzą Jarosława Kaczyńskiego tylko i wyłącznie z katastrofą smoleńską? Proste pytania, proste odpowiedzi. Pięć na pięć – na to liczę.
Bo żeby się potem nie okazało, że na wybory to do „obory”, a na posłów to tylko z „twarzy” pójdziemy głosować, albo i nie pójdziemy wcale. Walczmy ze stereotypami, zaczynając od siebie. I powiedzmy innym, że warto oddać swój głos. Zawsze jest jakaś szansa, że mali czy nie mali, zmienimy oblicze Polski. A jak jeszcze nie dziś, to jutro już na pewno.
Klaudia Smoliniec