Archiwum

Kałuża

Gdy w dzisiejszej radiowej prognozie pogody usłyszałam, że w mojej okolicy zapowiadane są deszcze i burze, ucieszyłam się.

Podczas kiedy wszyscy wyczekują upałów, pięknego słońca, czyli po prostu pory roku zwanej latem, to ja jednak sprawiam wrażenie nieco innej, może też i „dziwnej”, bo na pytanie „Jaka jest Twoja ulubiona pora roku?” zazwyczaj waham się między jesienią a zimą. Ewentualnie moją uciechę wywołuje także wiosna, ale taka wiosna w swojej początkowej fazie.

Lubię deszcz. Mogę w nim robić wiele rzeczy. Spacerowanie i rozmyślanie na przeróżne tematy to jedne z moich ulubionych czynności. Czasem mam chęć powrotu do beztroskich czasów dzieciństwa i robię to bez wahania. Skakanie po kałużach to świetny sposób na taki chwilowy powrót do przeszłości. Najbardziej jednak lubię patrzeć na ludzi. Ludzi, którym brakuje tej dziecinnej bezinteresowności. Są zabiegani. Zwłaszcza w deszczu. Wtedy jak najprędzej chcą dostać się do zamkniętego na cztery spusty domu lub samochodu, którym zapewne pojadą w to samo miejsce. Często biegną z parasolem, rozchlapując przy tym wodę z dziur w chodniku. To kałuże. Te kałuże, które kiedyś były dla nich miejscem odstresowania po „cięższym dniu” lub po prostu zabawą. Teraz dla nich to tylko małe wgniecenia w chodniku napełnione brudną deszczówką, które starają się ominąć w jak najlepszym czasie. Jakby to były jakieś wyścigi… Tylko do czego? Do jak najlepszego życia? Jednak czy składnikiem przepisu na danie główne naszego życia, nazwanego potocznie „Życiowym sukcesem” jest stres? Na pewno nie.

W dzisiejszym świecie wywiera się presję. Przez to w ludziach rodzi się stres. W szkole wciąż dążymy do zdobywania jak najlepszych ocen, robiąc to nie dla własnej satysfakcji, lecz aby zadowolić rodziców i czasem nauczycieli, którzy wywierają presję. W dorosłym życiu jest bardzo podobnie, a nawet i gorzej. Bo to właśnie przez dorastanie traci się beztroskość, choć oczywiście przy tym samym wiele zyskując. Dzieje się to przez dorosłość, która dopada każdego. Jest jednak wyjście z takiej sytuacji. Wystarczy tylko choć troszkę tej dziecinności. A więc drogi człowieku, zatrzymaj się i… wskocz w kałużę.

 

Gocha