Archiwum

Zbigniew Wodecki już nie zaśpiewa

„Jak co roku w Chałupach, gdy zaczyna się upał (…)”. Każdy zna piosenkę „Chałupy Welcome To”, którą śpiewał Zbigniew Wodecki. Zawsze uśmiechnięty artysta zmarł 22 maja 2017 roku w wieku 67 lat.

Zbigniew Wodecki urodził się w Krakowie. Jego rodzina pochodzi z Łazisk (do 2008 roku to właśnie Łaziska podawane były jako miejsce urodzenia aktora). Już w wieku kilku lat zaczynał przygodę z muzyką.  Z wyróżnieniem ukończył szkołę w klasie skrzypiec Juliusza Webera.

Kompozytor na początku związany był z kabaretem „Piwnica pod Baranami” i zespołem „Anawa”. Występował między innymi z Ewą Demarczyk i Markiem Grechutą. Jako piosenkarz zadebiutował dopiero w 1972 roku na festiwalu w Opolu. Jego największe przeboje to:„Chałupy Welcome to”, „Lubię wracać tam, gdzie byłem”, „Z Tobą chcę oglądać świat”. Wielką popularność przyniosły mu również wykonania piosenek tytułowych z bajki „Pszczółka Maja” i „Rudolf czerwononosy Renifer”. Był on jedną z najważniejszych postaci polskiego świata muzycznego.

Zbigniew Wodecki żonaty był z Krystyną Wodecką (od 1971), z którą miał troje dzieci – Joannę, Katarzynę i Pawła.

Artysta od pewnego czasu skarżył się na stan zdrowia. 5 maja przeszedł w Warszawie operację bypass-ów. Jeszcze dwa dni później – w niedzielę, czuł się dobrze i rozmawiał z najbliższymi. Niespodziewanie 8 maja nad ranem doznał rozległego udaru mózgu, który mimo staraniom lekarzy dokonał nieodwracalnych obrażeń. Od tamtej pory pozostawał w śpiączce, a w wyniku komplikacji po udarze doznał zapalenia płuc.

Podczas gdy aktor walczył o życie, w telewizji emitowano reklamy z jego udziałem. Miliony ludzi wierzyło, że muzyk powróci do zdrowia i jeszcze nieraz zaśpiewa. Mimo to, w sieci pojawiały się fałszywe informacje o śmierci artysty. Aby zwalczać plotki wiele stron internetowych publikowało informacje o jego prawdziwym stanie zdrowia.

Zbigniew Wodecki zmarł 22 maja 2017 roku w jednym z warszawskich szpitali. Była przy nim żona z dziećmi.  Pogrzeb piosenkarza odbędzie się we wtorek (30 maja), a w południe zostanie odprawiona Msza w kościele św. Piotra i Pawła. Artysta zostanie pochowany na cmentarzu Rakowickim.

 


Kacper Szewczyk