Archiwum

W starciu gigantów lepsza okazała się Resovia!

Drużyna z Rzeszowa udowodniła swój potencjał, zamykając usta niedowiarkom. W hicie kolejki, jakim był pojedynek czołowych zespołów w polskiej siatkówce – ZAKSY Kędzierzyn-Koźle i Asseco Resovii Rzeszów, po pięciosetowej batalii górowali rzeszowianie. 

Od samego początku spotkania oba zespoły demonstrowały własną siłę w bardzo efektowny sposób. Wstępna część partii przypadła rzeszowianom, którzy objęli wysokie prowadzenie (3:7). Asseco Resovia świetnie spisywała się zwłaszcza w aspekcie obrony, co pomogło im w wypracowaniu zdecydowanej przewagi, jednak dość szybko ją roztrwoniła do zaledwie jednego punktu (13:14). Kędzierzynianie zdołali wyrównać wynik do 19:19, jednak z nerwowej końcówki zwycięsko wyszli zawodnicy z Rzeszowa (23:25).

W kolejną odsłonę lepiej weszli miejscowi, którzy zdecydowanie poprawili własną skuteczność (7:3). Przerwa zarządzona przez szkoleniowca rzeszowian nie wpłynęła negatywnie na rywali – ZAKSA nadal prezentowała fantastyczny poziom, stopniowo powiększając przewagę. Goście poradzili sobie niwelując straty do dwóch punktów (11:9). Asem serwisowym „poczęstował” jeszcze gospodarzy Schmitt, a kędzierzynianie mieli zaledwie jeden punkt rezerwy. Miejscowi ponownie osiągnęli znaczne prowadzenie i Resovia nie wyszła już cało z tego seta (25:18).

W trzecim secie zarówno ZAKSA, jak i Resovia dawały z siebie maksimum możliwości, w związku z czym rozgrywane akcje były coraz bardziej interesujące. Żaden z zespołów nie wychodził na komfortowe dla niego prowadzenie, chociaż nieco lepsi byli miejscowi; Resovia z kolei skrupulatnie odrabiała straty. Rzeszowianie popełniali dość dużo błędów, co pomogło gospodarzom doprowadzić do wyniku 15:10. Kilkupunktowa przewaga została utrzymana, a goście z pojedynczych skutecznych akcji nie byli w stanie wykrzesać niczego więcej.

Czwartą partię lepiej rozpoczęli rzeszowianie, którzy zmobilizowali się do doprowadzenia do tie-break’a. Podopieczni Kowala objęli trzypunktowe prowadzenie (3:6), jednak kędzierzynianie nieustannie deptali im po piętach. Goście grali z co najmniej dwoma oczkami w kieszeni, co znacznie polepszało ich sytuację. Błędy ZAKSY mnożyły się i zawodnicy nie mogli przebić się przez dominację Resovii. Przyjezdni byli na fali (13:20) i utrzymując taki poziom przedłużyli swoje szanse w tym spotkaniu (18:25).

Tie-break był po prostu wymianą ciosów obu zespołów. ZAKSA straciła jednak sporo z pewności siebie, a rzeszowianie wyszli na prowadzenie (2:4). Gospodarze szybko wyrównali stan punktowy. Emocje na hali sięgnęły zenitu i do końca nie dało się określić, której drużynie przypadnie tytuł zwycięzcy tej kolejki. Przy zmianie stron o punkt lepsi byli miejscowi, ale rzeszowianie doprowadzili do wyniku 8:10. Wojnę na nerwy, okupioną żółtymi kartkami dla przyjezdnych, ostatecznie wygrała Asseco Resovia.

MVP: Marko Ivović

ZAKSA Kędzierzyn Koźle – Asseco Resovia Rzeszów 2:3 (23:25, 25:18, 25:18, 18:25, 13:15)

ZAKSA: Tillie, Konarski, Wiśniewski, Bieniek, Deroo, Toniutti, Zatorski (l)

RESOVIA: Nowakowski, Lemański, Perrin, Rossard, Drzyzga, Schmitt, Wojtaszek (l)

W starciu gigantów lepsza okazała się Resovia!

Dominika Perykasza