Archiwum

I niech ten hałas będzie muzyką…

7 i 8 listopada 2016 roku w Centrum Wystawienniczo- Kongresowym w Jasionce zebrało się ponad trzy tysiące osób, by uczestniczyć w rekolekcjach pod hasłem „Życiodajne Słowo”. Uwielbiali wspólnie Boga śpiewem, śmiechem, tańcem, oklaskami…i ciszą.

Rekolekcje poprowadził znany na całym świecie kapłan pochodzący z diecezji Mbarara z Ugandy,     ks. John Bashobora. W Polsce znany z wydarzeń takich jak „Jezus na stadionie”.Jest katolickim kapłanem bardzo oddanym Bogu i ludziom. Ukończył studia w Rzymie z zakresu teologii duchowości i psychologii. Jego wiara w żywą i realną obecność Jezusa, przyciąga do niego wielu ludzi szukających Boga. Na jego modlitwę Bóg odpowiada pełnym mocy działaniem w ciałach, duszach i umysłach ludzi. W wielkiej pokorze posługuje wieloma charyzmatami, głosi rekolekcje ewangelizacyjne w wielu krajach świata. Na tych spotkaniach  wierni  są świadkami  licznych nawróceń, uzdrowień z ciężkich, nieuleczalnych chorób.Ks. John stale napomina by koncentrować się na Bogu, nie na głoszącym. Bóg uzdrawia także i dziś. Od wielu lat ks.Bashabora zajmuje się tysiącami sierot.  Buduje dla nich sierocińce, zapewnia im edukację, zakłada szkoły, szpitale, kupuje pożywienie i potrzebne rzeczy. Kocha je. Dzieci nazywają  go Father  Bash. Informacje o jego pracy można znaleźć na stronie: www.fatherbashfoundation.com.  W Polsce wspieraniem działalności o Johna zajmuje się Fundacja Serce do Serca. 

Na rzeszowskich rekolekcjach zebrali się ludzie nie tylko z Podkarpacia, zjechali z różnych stron Polski. Od maleńkich dzieci w wózeczkach z rodzicami, przez młodych, aż po staruszków. Podkarpacie zostało zaszczycone takimi rekolekcjami po raz pierwszy, oby nie ostatni. Organizatorami tego wspaniałego czasu były dwie wspólnoty z parafii rzeszowskich: Magnalia Dei i Animus, diecezja rzeszowska i liczne grono darczyńców.

Podczas konferencji ks. Johna, opartych na słowach z Biblii, panowała cisza i zasłuchanie. Zdarzało się jednak,ze przerywano ją oklaskami  lub wybuchami śmiechu. Nie było nudno.  Przeciwnie.  Ks. John dał się poznać jako człowiek niezwykle skromny, ciepły, autentyczny. Dzieli się doświadczeniem Boga w swoim życiu. Pięknie śpiewa i często włącza pieśni w modlitwę (próbuje natychmiast zarazić tym wszystkich). Czuje się,że wypływa to z jego serca. Mówi po angielsku, ale tłumaczenie nie przeszkadza…czeka się na kolejne zdanie, kolejne słowa…Wtrąca pojedyncze słowa w języku polskim, zawsze we właściwym miejscu, czym pokazuje swoje poczucie humoru  i  wywołuje oklaski, śmiech, serdeczność od słuchających. Zna polskie obyczaje, potrawy…wykorzystuje to w opowieściach.

O czym mówi? O Jezusie, Jego miłości i miłosierdziu. O Jego wielkim pragnieniu osobistej relacji z każdym z nas. Jak mówi? Pięknie, prosto, zrozumiale. O potrzebie żywego Kościoła. O byciu dynamicznym, organicznym, autentycznym…: „Alleluja ma być takie, ze nawet dyrygent zaczyna tańczyć!!! (…)  Jako chrześcijanin jesteś „twarzą” Nieba. Jak cię odbierają inni ?  (…) Czy pokazałeś kiedyś Jezusowi swoje zęby w uśmiechu ? „Czy potrafisz dawać uśmiech innym? A nadzieję? Podczas rekolekcji nie brakło poważnych tematów, jak spowiedź, aborcja, problemy współczesnego kościoła, współczesnej rodziny i człowieka. Ks. John pyta:„Jak tam u was z zabójstwem? Może zabiłem kogoś plotką i w ten sposób go złamałem…? „

Kościół w Polsce ma 1050 lat, w Ugandzie 150. Czy nam się znudziło? Czy się rozleniwiliśmy? Jak to z nami jest?  W Ugandzie ludzie muszą iść pieszo 70 km by się wyspowiadać. Polsko- szczęściaro, jak jest u ciebie???

A co z ludźmi młodymi? Ks. Bashabora mówi: „Młodzi to jest  wasz  czas!(…)Człowieku!Ogarnij się! (mówi to po polsku, wywołując ogromne oklaski). Wprowadź hałas „Boży” w życie. Wywieraj wpływ na tych, którzy są obok ciebie.”(…)„Kościół musi wyjść do młodych. To my ich opuściliśmy, nie oni Kościół. Nie wkładajcie ich do klatek, nie mówcie, że hałasują. Z tego hałasu skomponujcie pieśń. I niech ten hałas będzie muzyką! „

Uczestnicy rekolekcji wychodzą poruszeni… odmienieni… Były  uzdrowienia, łzy, radość, szloch, i szczery śmiech. Co zaniosą do swoich domów i środowisk?

„Nie możemy nie mówić o tym co widzieliśmy…”( Dz 4,20) Przeciwnie, każdy, kto tam był chce się podzielić z głębi serca.

 

 

Aleksandra Zabłocka

Foto: ks. Krzysztof Cieśla