Archiwum

Falstart polskich szczypiornistów!

Reprezentacja polskich piłkarzy ręcznych przegrała z Niemcami w meczu pierwszej kolejki grupy D mistrzostw świata w Katarze. Mimo wyrównanej gry, to nasi zachodni sąsiedzi cieszą się z 2 punktów. To pierwsza porażka Polaków w meczu o stawkę z podopiecznymi Dagura Sigurdssona od sześciu lat.

 

Polsko-niemiecka rywalizacja od zawsze przyciąga wielu fanów, tak było również i dziś. 500-osobowa grupa kibiców naszej reprezentacji głośno dopingowała biało-czerwonym w Lusail Multipurpose Hall, niedaleko stolicy Kataru – Dauhy. Dodatkową dawkę adrenaliny powodował fakt, iż to nasi reprezentanci dwa razy wygrali z niemiecką reprezentacją w eliminacjach do tegorocznego mundialu. Jednak nasi dzisiejsi rywale dostali szansę od losu na rewanż (otrzymali „dziką kartę” kosztem Australii) i skrupulatnie ją wykorzystali…

Selekcjoner reprezentacji Polski Michael Biegler od pierwszej minuty postawił na: Sławomira Szmala na bramce, Michała Daszkę i Adama Wiśniewskiego na skrzydłach, Karola Bieleckiego, Krzysztofa Lijewskiego i Michała Jureckiego na rozegraniu oraz Kamila Syprzaka na kole. Na zmiany w obronie wchodzili za ‘’Sypę’’ i Bieleckiego, Grabarczyk z Mariuszem Jurkiewiczem.

Początek meczu w naszym wykonaniu był bardzo dobry, jednak tylko w ataku. Fantastycznie pod bramką rywali spisywał się Krzszytof Lijewski, strzelając w krótkim odstępie czasu trzy bramki. Natomiast obrona nie stanowiła żadnej podpory dla naszego bramkarza. Niemcy częściej utrzymywali się przy piłce. Bramkarze obu drużyn nie mieli nic do powiedzenia na stuprocentową skuteczność strzałów. Polacy konstruowali ciekawe akcje, najczęściej zakończone strzałami. Jednak gorzej już było ze skutecznością bramkową, Heinevettera zaczął bronić jak w transie. Końcówka pierwszej części spotkania należała zdecydowanie do naszych rywali. W dużej części było to spowodowane słabą postawą naszej drużyny narodowej. Mimo dwuminutowych wykluczeń Mullera i Wiencka nie zdołaliśmy poważnie zagrozić bramce Heinevettera. Niemcy konsekwentnie dążyli do wyjścia na prowadzenie i udało im się to sześć minut przed gwizdkiem na przerwę. Pierwsza część spotkania zakończyła się wynikiem 13-17.

Druga połowa zaczęła się dla biało-czerwonych bardzo dobrze. Dwie starty Niemców i gra o jednego zawodnika mniej spowodowały, że było już 15-17. Polacy zaczęli brać sprawy w swoje ręce. Pierwsze kilka minut były naprawdę dobre, rywale nie mieli nic do powiedzenia. Jednak w 36 minucie sytuacja odwróciła się o 180 stopni. Karę dwóch minut dostał Grabarczyk, a kilka sekund później Rojewski za faul na Wiencku. Fenomenalną interwencją popisał się Wyszomirski, broniąc strzał Gensheimera z siedmiu metrów. Kilkadziesiąt sekund później znów nasz bramkarz uratował sytuację. Bramka Jureckiego i Chrapkowskiego wzbudziły niepokój i Sigurdsson poprosił o czas. Kilka fantastycznych parad Wyszomirskiego i obrona rzutu karnego przez ‘’Kasę’’ utrzymywały nas przy bliskim kontakcie z Niemcami. W 54 minucie dobrze dziś dysponujący Jurecki rzucił zza obrońców i nie dał żadnych  szans Lichtleinowi, był już remis. Wspaniały doping Polskich kibiców miał  pomóc nam po raz kolejny wygrać z zachodnimi sąsiadami. Kilka spornych sytuacji, po których sędzia z Macedonii podjął kontrowersyjne decyzje spowodowały, że Niemcy odskoczyli nam na bezpieczną przewagę  trzech punktów. Polacy starali się jak mogli by jeszcze odmienić losy spotkania, jednak klasa Lichtleina oraz bezsensowne straty spowodowały, że to właśnie Niemcy wygrali mecz 29-26.

Następny mecz nasi szczypiorniści rozegrają już jutro o godz. 17 z Argentyną. Aby liczyć się w dalszej walce o awans z grupy, Polacy muszą zainkasować dwa punkty. Będzie to trudny mecz, ponieważ najlepsza drużyna Ameryki Południowej jest w dobrej dyspozycji, co pokazali remisując z Danią 24-24.

 

 

Robert Drapała