Archiwum

Jak robić, żeby się nie narobić?

Jak to jest że niektórzy zdobywają w pocie czoła świetne oceny, kiedy inni wolą sięgać do worka z zabawkami? Czy to kwestia charakteru czy może wychowania?

Poniedziałek. 7:00. Czas otworzyć oczy. Każdy z nas zna tą chwile, która do najprzyjemniejszych nie można zaliczyć. Szybki prysznic, śniadanie i szkoła. Trąci monotonią. Ponoć ludzki mozg najlepiej działa od 11, więc dlaczego do cholery wstajemy o 7? Tak już było, jest i będzie… Jesteśmy konformistami i nic z tym nie zrobimy. Bywa. Jedni  idą do pracy, jedni do szkoły, większość z nas się nie nudzi. 

Godzina 7:55. Większość z nas jest w szkole. Miny? Nie musze chyba pisać jakie… Za wczesna pora na uśmiechy. Kiedyś moja koleżanka stwierdziła, że więcej nauczylibyśmy się w domu. Szkoła jest tylko po to, by na uspołecznić, dać nam pretekst do codziennego wstawania. Może coś w tym jest… Ale zastanówmy się, czy na pewno wzięlibyśmy się za naukę historii, WOS-u lub co gorsza wrednej matematyki? Nie sądzę, choć znaleźli by się i tacy. 

Zmierzam do sedna!
Naprawdę niewiele z nas ma tak naprawdę dość siły, aby usiąść przed biurkiem i obłożyć  się książkami, gdyby nikt nad nami nie stał. Wiele ludzi powtarza nam, że trzeba się uczyć, bo wtedy będziemy kimś! Będziemy robić to co chcemy! Świetnie brzmi, nieprawdaż? Schopenhauer  uważał,  że jesteśmy tylko trybikami w tej wielkiej jak dziura w głowie  humanisty na sprawdzianie z matematyki  maszynie. Punkt dla niego.

W jednym z ostatnich Newsweek-ów znajduje się wywiad o naszej przyszłości, młodych ludzi uczących się w szkołach. Każdy z nas chce mieć piękny dom, piękną żonę i piękny samochód. ALE! Do tego potrzebna jest praca, i to nie byle jaka! Najlepiej z możliwością awansu. Jednakże prawda jest nad wyraz bolesna (jaka to zwykle raczy bywać). Wszystkie wysokie i dobrze opłacane stanowiska są zajęte. Ale spokojnie, mamy wybór. Niepoprawny optymista powie „wybór jest zawsze”. Owszem jest. Jest nim wyjazd za granice. Hm… ale rozstać się tak z mama? Niee. No to możemy zadowolić się podawaniem kawy, bądź dla urozmaicenia herbaty. Oczywiście można jeszcze otworzyć własny biznes! Racja. Można.  Trzeba mieć tylko dobry pomysł i… No właśnie, dobry pomysł. Jak można mieć innowacyjny pomysł, skoro na rynku jest już wszystko dostępne, począwszy od pokrowca na banana a skończywszy na jet-pakach. 

Myślę że nie wszystko z tego jest prawdą. Jeżeli jest się w czymś dobry to zawsze znajdzie się dla Ciebie dogi czytelniku miejsce na naszej błękitnej planecie. Oczywiście zaraz odezwie się głos: „Co może czekać humanistę, jak nie McDonald”. Krew we mnie wrze jak coś takiego słyszę! A szczególnie z ust innego humanisty!  Ponoć stańczyk kiedyś powiedział, że: „Większe to błazeństwo mieć niedźwiedzia w skrzyni, i na swoją szkodę wypuścić”. Konkluzje pozostawiam wam. 

Wiele, jak nie spora większość młodzieży starszej jak i tej młodszej, narzeka na szkołę. „Boże, co ja bym zrobił gdyby nie ta głupia szkoła! (Ubożeje słownictwo. W wersji „real” zamiast „Boże” i „głupiej” byłyby użyte inne epitety). Otóż drogi pokrzywdzony, zrobiłbyś nic. Zupełnie nic. Zero. Ile byś wytrzymał sam w domu. Tydzień? Dwa? A co potem? Wiecznie rodzice nie będą prowadzić za rączkę. Może nie powinienem być tak negatywnie nastawiony, ale do cholery, TO JEST NAJPIĘKNIEJSZY CZAS W TWOIM ŻYCIU! Jest miejsce na naukę, ale też i na zabawę! Naprawdę warto czasami posiedzieć nad książkami. Serio. 

„Nie to co wiemy, lecz to co chcemy wiedzieć świadczy o naszej mądrości” – Władysław Grzeszczyk

Polać temu wyżej ^

Każdy ocenia ludzi. Ty, Ty i ja też. Nie możemy się temu oprzeć. Taka ludzka przypadłość. Pozwolę sobie na to i ja. Otóż! Można podzielić ludzi na:

  • Homo sapiens – człowiek rozumny – Definicja bardzo prosta: Rozumiem, że to ode mnie                zależy moja przyszłość, i dlatego się uczę.
  • Homo habilis – człowiek zręczny – Tu już nie jest tak prosto: Rozumiem, ze powinienem się uczyć, ale zręcznie tego unikam.

Każdy z nas ma w sobie cechy obydwu z tych „panów”. Tylko od nas zależy, który zwycięży. Być może wyrwie się ktoś i rzuci: „Nie, to że Ty się nie uczysz, to nie znaczy że ja też!”. Możesz tak mówić, ale nikt Ci w to nie uwierzy.

Przyznaje się. Mea Culpa. Też nie jestem ideałem. Mam czasami chwile słabości. Jak każdy. Nawet miewam wyrzuty sumienia, że się czasem nie uczę. Spokojnie, przechodzi. Nic w tym śmiesznego, to źle. Ale jak się uczyć, skoro za oknem piękna pogoda, a parę metrów dalej piękna dziewczyna! O zgrozo. I tu wkrada nam się Arystoteles ze swoim „złotym środkiem”. Łatwo mu mówić. On nie musiał się uczyć dwóch tysięcy lat historii…

„Wszyscy jesteśmy tacy sami, ale troszkę inni” – Moje

Może sam uwierzę w to, co piszę?…