Archiwum

Jak cię słyszą, tak cię piszą

                W dzisiejszych czasach młodzież stanowi niezwykłą grupę wiekową. Jest nieprzewidywalna. Ekstraordynaryjna do przesady. Daleka od wszelkich schematów. Dzisiejsza młodzież nie włącza światła.Młodzież potrafi światło włanczyć. Często słyszymy także o tym, że trzeba wziąść się w garść. Albo zostać aktorkom, dziennikarkom, fryzjerkom. Je się kotleta. Żeby zrelacjonować znajomemu kłótnię z rodzicielką, siedemnastoletni gentelman ucieka się do słów: „A potem przeszłem do sedna”. Nowa fryzura koleżanki jest szalenie orginalna, wybiera się tą drogę, Kasia jest gruba, ale – w przeciwieństwie do Ewki – bynajmniej nie jest pryszczata. Uff, co za ulga!

                Przypadłość, o której mówię, zwana też „kaleczeniem ojczystego języka” jest zapisana w Waszym DNA. To spuścizna po Waszych ojcach i matkach, dziadkach i babciach, nauczycielach, sklepikarce, przedszkolance, mitologicznej meduzie i prezydencie Wałęsie. Cóż za zacne grono. Być może i Wy znaleźliście się w szeregach Pierwszego Polskiego Batalionu Walki z Poprawnością Językową. Być może nieświadomie. Tak bowiem – niestety – jest, że jeśli pojawia się problem, to zwracają na niego uwagę wszyscy z wyjątkiem tych, których bezpośrednio on dotyka.

                To jak nas słyszą wpływa na to, w jaki sposób nas odbierają. Używając poprawnych form językowych kreujemy siebie na inteligentnych ludzi, o dużym potencjale. Wkraczamy w kręgi młodej elity intelektualnej.

                Będąc świadomymi złożoności naszej mowy ojczystej, potrafimy odnaleźć się w jej bogactwie. Ekspresja uczuć nie polega już na wyrzucaniu z siebie steku przekleństw. Lżyć można przecież na tyle pięknych sposobów! „Łajdak, szuja, bezwstydnica, analiza, mątwa, zmora”. Wyrazy te, w cudownie naturalny sposób są nacechowane negatywnie. Dodają wypowiedzi animuszu, nie kalecząc naszego wizerunku osoby o wysokiej kulturze osobistej, co najwyżej osoby o zdrowych zmysłach. 😉

                Czas odmienić zły los. Oszczędzić potomstwu wstydu. Stworzyć nowe pokolenie. Wolne od włanczania komputera, wolne strachu o nową sukienkię i torebkię. Czas zmienić stare przyzwyczajenia, nawyki prowadzące nas na margines społeczeństwa. Żegnajcie, czcigodni przodkowie. Jesteście przeszłością. Przyszłość jest piękna, wolna od niepoprawnie akcentowanych słów, wolna od wulgaryzmów.

                Niemartwcie sie, Misie, postaram się wskazać Wam drogę do językowej świetności.

                Radujcie się magią polskich słów:

                Rumbor zgwardlił Parblichenkę. Chibczycie kwoblizdy najgnarpiejsze i chemblacie kieropozany grwędląc – tak gwerpoczył Hapsio krwipakając na Rumbora. Rumbor krwipnął – ochompzdęknąć kwrwamptakę rozgnapypnął w macnejdrucgi obawontrze.

Kitiara, Panna P.