Archiwum

Michał Piróg: „Nie wiem co to stres”

Krótko: osobowość telewizyjna. Troszkę dłużej: choreograf, tancerz, a przede wszystkim niezawodowy aktor. W jego życiu nie zabrakło też przygód z dziennikarstwem. Jest teraz w ważnym momencie swojego życia i potrafi zainwestować w siebie.

Dziewczyny: Czy uważa Pan, że to co teraz robi można nazwać dziennikarstwem?
Michał Piróg:
Absolutnie nie. Nie przeprowadzam wywiadów, nie piszę reportaży, a więc moim zdaniem to nie jest dziennikarstwo. Przynajmniej jeżeli chodzi o to jak ja rozumiem zawód dziennikarza. A wydaje mi się, że w miarę rozumiem, bo studiowałem 3 lata dziennikarstwo w Kielcach i przerwałem. W chwili obecnej, albo jestem jurorem, albo prowadzącym. To absolutnie nie ma związku z tym zawodem.

Dziewczyny: Czy odczuwa Pan jeszcze jakiś stres przed programami na żywo? Czy jest to rutyną i jest Pan przyzwyczajony do kamer?
M.P.:
W moim przypadku jest inaczej, bo mam przygotowanie teatralne, grałem w teatrze. Dla mnie bez różnicy czy kamera jest włączona, czy też nie. Dlatego przy pytaniach typu: „Jak zabić stres?” – nie umiem odpowiedzieć, bo go nie odczuwam. Czasem przejmuje się tylko czy wszystko pójdzie dobrze od strony technicznej. Czasami jest mnóstwo powtórek, bo coś się nie włączyło, czegoś nie było słychać itd. Ja się do tego nie stosuje, bo to nie ode mnie zależy. Nie mam wpływu na te wszystkie „guziki”.

Dziewczyny: Pamięta Pan największą wpadkę przed kamerą?
M.P.:
Tak. Myślę, że najgorsze co mnie mogło spotkać to powiedzenie pewnego niecenzuralnego słowa na „k” podczas kręcenia jednego z programów na żywo.

Dziewczyny: Prowadzi Pan już kolejną edycję „ Top Model”. Jakie podstawowe cechy powinna mieć modelka?
M.P:
Pamiętajmy o tym, że to jest przede wszystkim program. Jednym sie podoba, drugim się to nie podoba. Jedni uważają, że dana dziewczyna ma dobre wymiary, inni że nie. Dla jednych za chuda, dla drugich za gruba. Moim zdaniem złotym środkiem jest przede wszystkim pokora, cierpliwość, dążenie małymi kroczkami do celu, aż w końcu dojdziemy do tego o czym pragnęliśmy, marzyliśmy. Nigdy nie można poprzestać na jednej ocenie. Ktoś powie Ci, że nie nadajesz się, to spróbuj u innego. Tak samo jest z aktorami i piosenkarzami. Wiele jest nazwisk, które usłyszały „NIE”, a dzisiaj są wielkimi artystami. Więc nie należy się poddawać.

Dziewczyny: Ma Pan kilka rad dla początkujących młodych ludzi, którzy próbują się wyrwać z mniejszego miasta na głębsze wody?
M.P.:
Po pierwsze trzeba wierzyć w siebie – tylko nie ślepo. Trzeba mieć jakieś podstawy. Nie może być tak, że niczego sobą nie reprezentujesz, a mimo to uważasz, że jesteś najlepszy, bo z tego i Salomon nie naleje. Trzeba pracować nad sobą, wiedzieć, że w czymś się jest dobrym. Robić to zgodnie ze swoim sumieniem – wiem co robię i to jest ten kierunek. Wtedy uparcie dążysz do celu. Wyrzucają Cię drzwiami, wchodzisz oknem. Wyrzucają Cię oknem – wchodzisz drzwiami. I tak do końca