Archiwum

Nie Bij! Wytłumacz

Nieposłuszne? Rozkrzyczane? Złośliwe, dokuczające i niedające sobie nic wytłumaczyć? Tak, sami do tego doprowadzamy. Małe dzieci, które nie mają do kogo zwrócić się o pomoc, które nie mają komu się wyżalić i nie wiedzą, co jest dla nic dobre, a co złe. Przecież nikt im tego nie wytłumaczył. Nikt nie nauczył ich miłości i przyjaźni, lecz nienawiści, którą wchłaniają od najmłodszych lat.

Warto jest się zastanowić czy ten nawet mały klaps, zadany dziecku, nauczy czegokolwiek. To tylko małe istoty, które chcą poznać ten wielki, ogromny świat, często niezrozumiały nawet dla dorosłego człowieka. Sądzę, że biciem niczego nie wskórasz. Wręcz przeciwnie, uczysz buntu, agresji i nienawiści, zniechęcasz i wywołujesz w dziecku strach przed podniesioną silną ręką.

Jakie są tego konsekwencje? No właśnie, o tym nikt nie myśli. Nikt nie zastanawia się nad tym, że może skrzywdzić swoje dziecko do końca życia. Wychowywać z myślą, że zrobiło się krzywdę komuś, kto tak naprawdę jest częścią Ciebie. Bezbronnym stworzeniem. Pobite dziecko może doznać wstrząsu mózgu, złamania kości czy ran, które pozostaną na ciele już na zawsze. Dopiero wtedy wiadomo, że jest to przestępstwo. Powinniśmy być tego świadomi, że każda przemoc fizyczna czy psychiczna wobec dziecka jest szkodliwa. Większość psychologów nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości. Takie maleństwa, skrzywdzone są do końca życia, odczuwają strach przed miłością do drugiej osoby, przed otworzeniem się na ludzi, nie potrafią nikomu zaufać. Najczęściej boją się domów dziecka i tego, że ktoś może je zostawić, ponownie skrzywdzić.

W ubiegłych dziesięcioleciach, poprzez przemoc fizyczną byli wychowywani nasi rodzice, dziadkowie. Miało to nauczyć dzieci posłuszeństwa. Szkoły także stosowały cielesny wymiar kary za najdrobniejsze wykroczenia. Poskarżyć się rodzicom w domu? Byłoby przecież jeszcze gorzej. Tak byli wychowywani nasi krewni. Niektórym z nich zostało to w psychice i stosują te same metody wychowawcze na własnych dzieciach. Dopiero później zaczęto zwracać na to uwagę. Wiadomo, że trudniej jest wytłumaczyć, dlaczego nie wolno robić czegoś złego, co będzie lepszym rozwiązaniem i sprawia, że „nie możesz dostać akurat takiego wielkiego, pięknego misia, którego właśnie mama kupiła Kasi”. Warto się też zastanowić czy dorosło się do tego, aby być matką lub ojcem, biorąc pod uwagę, że człowiek nie jest zabawką, przytulanką na chwilę, która po znudzeniu rzucana jest w kąt. To odpowiedzialność i obowiązek do końca życia.

Dziecku powinniśmy dać jak najwięcej miłości, szczęścia i radości, aby czuło się kochane i aby tej miłości nigdy mu nie zabrakło. Absolutnie nie mam na myśli rozpieszczania. Wręcz przeciwnie. Chodzi o mądre i rozsądne wychowanie. Pamiętajmy, że w przyszłości, gdy my będziemy potrzebowali pomocy i zainteresowania, może być już za późno. „Zły dotyk boli na całe życie” – są chwile, których nie da się wymazać z pamięci. Pojawiają się wyrzuty sumienia i pytania, „dlaczego?”. Nauczmy się w końcu rozmawiać z dziećmi, być dla nich przyjacielem, a nie wrogiem. Nie bądźmy na to obojętni. Pamiętajmy, że szacunek wymagany jest zarówno w stosunku do starszej osoby, jak i małego dziecka. Działa to w obie strony. Pozwólmy każdemu godnie żyć.

Agnieszka Zeńko