Archiwum

Biało – Czerwoni górą w pierwszym spotkaniu turnieju o Rio!

Podopieczni Stephane’a Antigi po chwilami dramatycznym pojedynku, zwyciężyli z reprezentacją Kanady. Trwający w Japonii turniej interkontynentalny to ostatnia szansa na udział w Igrzyskach Olimpijskich, które już niebawem. 

Po przełamaniu wstępnej złej passy i nieudanych atakach Michała Kubiaka oraz Bartosza Kurka zdecydowanie lepiej powodziło się Polakom. Fenomenalnie zaprezentował się Mateusz Mika, o którego spora część zainteresowanych obawiała się ze względu na leczoną niedawno kontuzję kolana. Biało – Czerwoni dominowali szczególnie w kontrze, co pozwoliło im przez niemal cały set utrzymywać bezpieczną trzypunktową przewagę. Po drugiej przerwie technicznej ta dominacja stopniowo się zwiększała. Zagrywkę przestrzelił John Perrin, a którąś z kolei kontrę zakończył Mateusz Bieniek, który zaskoczył też przeciwników asem serwisowym. Ostatecznie tę partię pewnie zgarnęli Polacy (25:18). 

Drugi set nieoczekiwanie okazał się zupełnym przeciwieństwem wcześniejszej gry Biało – Czerwonych. Zamieszanie po naszej stronie siatki wzrosło do tego stopnia, że Kanadyjczycy prowadzili 5:0. Dwoma asami serwisowymi w krótkim odstępie czasu popisał się John Perrin, będący nowym nabytkiem Asseco Resovii Rzeszów. Na pierwszą przerwę techniczną Polacy schodzili z zaledwie jednym punktem na koncie. Przewaga reprezentacji Kanady była na tyle wysoka, że podopiecznym Antigi pomimo znaczącej poprawy nie udało się odrobić strat już do samego końca partii. Drugi set należał do Kanadyjczyków, a stan meczu został wyrównany.

W kolejnej odsłonie obie reprezentacje miały namacalny dowód na to, że nie mogą pozwolić sobie na zlekceważenie rywali, przez co od samego początku grały na wyrównanym poziomie. Na pierwszej przerwie technicznej podopieczni Glenna Hoga prowadzili jednym punktem i do remisu po 11 utrzymywali minimalną przewagę. Do nadrobienia strat rękę przyłożył zwłaszcza Kurek, który dwukrotnie zapunktował w polu serwisowym. W końcówce partii po stronie Kanadyjczyków wyniknął pewien zamęt związany z niepoprawnie przeprowadzoną zmianą, co w dużym stopniu odbiło się na nastroju wewnątrz zespołu. Kontrolę nad grą przejęli Polacy i to oni wyszli z tego seta obronną ręką (25:21).

Czwarta partia miała w stosunku do poprzedniej dość zbliżony przebieg. Efektywne zagrania Biało – Czerwonych były coraz częściej przeplatane kompletnie nieudanymi (najczęściej serwami), co nie pozwoliło na wyprowadzenie regularnej i dominującej gry. Reprezentacja Polski nie radziła sobie głównie z kanadyjskim blokiem, który wielokrotnie pozbawił ją punktów. Na drugiej przerwie technicznej podopieczni Hoga mieli trzy punkty zaliczki i ze względu na wspomniany wcześniej blok i rosnący odsetek błędów Polaków coraz większe szanse na zwycięstwo. Skutecznie doprowadzili zatem do tie -break’a.

Ostatnia odsłona tego spotkania została rozegrana pod dyktando Mistrzów Świata. W polu serwisowym brylował Mateusz Bieniek, którego „bomby” unieruchomiły Kanadyjczyków. W połowie tie-break’a przy wyniku 7:1 serię Polaków przerwał Nicholas Hoag. W późniejszej części kolejne dwa asy serwisowe dołożyli jeszcze Kurek i Mika. Po dwukrotnym zatrzymaniu pierwszego z tych zawodników blokiem, który siał spustoszenie w poprzedniej partii, momentalnie zareagował Antiga i poprosił o czas. Przewaga Polaków została jednak utrzymana do końca partii. Dwa punkty na otwarcie turnieju wpadły na konto Biało – Czerwonych.

Polska – Kanada 3:2 (25:18, 17:25, 25:21, 18:25, 15:9)

Polska: Bartosz Kurek, Karol Kłos, Mateusz Mika, Grzegorz Łomacz, Michał Kubiak, Mateusz Bieniek i Paweł Zatorski (libero) oraz Fabian Drzyzga, Dawid Konarski, Rafał Buszek

Kanada: Tyler Sanders, John Gordon Perrin, Nicholas Hoag, Justin Duff, Gavin Schmitt, Graham Vigrass i Daniel Lewis (libero) oraz Blair Cameron Bann (libero), Daniel Vandoorn, Rudy Verhoeff, Toontje Van Lankvelt, Steven Marshall

http://siatkowka24.pl/bialo-czerwoni-gora-w-pierwszym-spotkaniu-turnieju-o-rio/

 

Dominika Perykasza