Archiwum

Euro 2012 oficjalnie zakończone

Wielka futbolowa gorączka dobiegła swego kresu. Dla naszego kraju turniej zakończył się 28 czerwca, a wczoraj Euro stało się wspomnieniem dla naszych wschodnich sąsiadów i dla całego kontynentu.

Organizacja imprezy sportowej tak wysokiego szczebla budziła wiele kontrowersji. Nie tylko wśród kontrkandydatów pretendujących do organizacji Euro we własnym kraju, ale także na łonie naszej ojczyzny. Podnosiło się wiele głosów defetystów, tych zdjętych trwogą przed niezmywalną kompromitacją międzynarodową w wypadku „klapy”. Wreszcie osób negatywnie nastawionych do wszystkiego, czyli dominującej części narodu. Mimo iż pojawiło się wiele niedociągnięć, a wiele z ambitnych projektów pozostało tylko na papierze, to niezaprzeczalny zdaje się sukces organizacji po stronie polskiej. Chwalą zagraniczni kibice, chwalą włodarze UEFA na czele z Michelem Platinim, życzliwie odnoszą się media opiniotwórcze na forum ogólnoeuropejskim. Wszyscy zachwycają się Polską, chwalą gościnność, niepowtarzalna atmosferę, kobiety! (najzagorzalej chyba obywatele Irlandii). Powszechnie mówi się o zaprezentowaniu się gospodarza jako kraju cywilizowanego, który przy bliższym poznaniu znacznie odbiega od krążących stereotypów. O wiele więcej do życzenia pozostawiła strona ukraińska, co postronni zgodnie podkreślają.

Z piłkarskiego punktu widzenia, bo ten jest chyba najistotniejszy, nie ma rewelacji jeśli chodzi o kraje organizujące Euro. Solidarnie pożegnały się z turniejem w fazie grupowej. Pomimo pokładanych nadziei Polacy nie sprostali Czechom, a Ukraina nie poradziła sobie z Anglią i Francją. Jednak polska jedenastka pokazała, że potrafi grać w piłkę, ma wypracowany fundament i teraz może być tylko lepiej. Oby progres okazał się duży, bo w nadchodzącej edycji eliminacji do Pucharu Świata rozgrywanych w Brazylii rywalami biało – czerwonych będą m.in. Anglicy i Ukraińcy. Puszczając w niepamięć dokonania, a raczej ich brak ze strony Polaków na uwagę zasługuje ekipa Hiszpanii. Ich wyczyn na trwałe zapisał ich w pamięci potomnych, jako drużyna która obroniła tytuł zdobyty 4 lata wcześniej w Austrii i Szwajcarii. To ewenement na skalę globalną. Przeszli do legendy, a ich heroiczne dokonania zapisują się złotymi zgłoskami w historii nowożytnego futbolu.

Podsumowując, Euro trzeba napomknąć o znacznym zbliżeniu Polski do reszty Europy. Obaliliśmy panujący pogląd o „dzikiej” Rzeczpospolitej Polskiej. Wystawiliśmy dobrą opinię całej Europie środkowo – wschodniej. Możemy z dumą stanąć w jednym szeregu z takimi krajami jak Niemcy i Włochy, mając świadomość o własnej wartości (przynajmniej w sensie organizacyjnym). Kompleks Polaka jednak nie został przełamany w sferze sportowej, liczymy jednak na jego rychłe złagodzenie pod wpływem następnej wielkiej imprezy piłkarskiej. Brazylio nadchodzimy.

Radosław Pindak