Archiwum

Wolność

„Wolność kocham i rozumiem
Wolności oddać nie umiem”

W pewnym momencie swojego marnego, nieciekawego szkolnego życia przepełnionego hektolitrami potu i stresu zdajesz sobie sprawę, że twoje męki dobiegają właśnie końca. Po raz pierwszy od dziesięciu miesięcy jesteś w stanie spojrzeć na te ciężkie, więzienne mury z dziką wręcz radością. Tak. Masz wakacje. Nareszcie  możesz poświęcić się temu, na co przez cały rok szkolny nie miałeś czasu.

Dziewczyny zatem mogą pozwolić sobie  obejrzeć Riverdale bez obaw, że następnego dnia zaśpią na sprawdzian z historii renesansu. Chłopaki natomiast oddają się rozgrywce League of Legends nie przejmując się, iż nauczycielka z informatyki prosiła o przygotowanie prezentacji w PowerPoincie.

O spaniu już nie będę wspominać.

Jednakże gdzieś w dalekich zakątkach Wszechświata możemy natrafić też na takie osoby, które wolą ten czas spędzać, czytając biografię Alberta Einsteina. Z reguły nazywają się one Patrycja. Jedyną formą rozrywki dla Patrycji jest patrzenie na swój oprawiony w złotą ramkę sprawdzian zdany na szóstkę z plusem, a za formę relaksu uznaje rozwiązanie pięciu zadań podwyższonej trudności z chemii.

Niestety, zarówno dla chłopaków, dziewczyn jak i Patrycji czas wakacyjny przeminął tak boleśnie szybko jak ukąszenie komara podczas grilla u dziadka. W momencie, w którym z nadmiernego spania mamy odleżyny, zdjęcie Jugheada nie powoduje już gęsiej skórki, od grania w gry dostajemy bólów głowy i oczu, a zbiór zadań do rozszerzonej chemii właśnie się skończył, wracamy „pełni zapału do pracy”. Nowy rok, nowe możliwości – znajoma klasa, znajomi nauczyciele. Tylko od nas zależy jak przeżyjemy do czerwca.

Będziemy tylko zaglądać do książek? A może właśnie jest to czas na zawarcie nowych przyjaźni? Odnowienie starych? Pierwszą miłość? Będziemy jak mysz pod miotłą czy odważni jak lew? Ścieżek jest wiele… Życzę więc wszystkim ten felieton czytającym, aby w tym nowym roku szkolnym znaleźli dla siebie tą najwłaściwszą drogę i podążali nią, podziwiając piękne pejzaże zza okna pociągu…

Sebastian Leżoń