Archiwum

Po trzynastu latach mistrzostwo wróciło w ręce kędzierzynian

Trzecie i ostatnie spotkanie finałowe PlusLigi zakończyło się szczęśliwie dla ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, która w tym sezonie nie miała sobie równych i zasłużenie została uhonorowana tytułem Mistrza Polski.

Początek pierwszej odsłony z wynikiem 4:1 dla Resovii wskazywał na dość spore szanse miejscowych na zatarcie złego wrażenia po podwójnej porażce w Kędzierzynie. Podobne debiuty zanotowali jednak we wcześniejszych meczach, tym razem ZAKSA równie szybko stanęła na nogi. Świadomość znaczącej przewagi nad rywalem pozwoliła kędzierzynianom na prowadzenie opanowanej i precyzyjnej gry. Stale dawali o sobie jednak znać gospodarze, którzy na pierwszej przerwie technicznej okazali się minimalnie lepsi. Dalsza część seta została rozegrana na wyrównanym poziomie. W drużynie Resovii najczęściej punktowali Olieg Achrem oraz Bartosz Kurek, jednak udane ataki schodziły na dalszy plan poprzez brak regularnej zagrywki. ZAKSA wykazała się zdecydowanie większą cierpliwością w wykończeniach akcji, dając wyraz swojej formy. Najwięcej działo się wprawdzie w końcówce partii, gdzie dwa skuteczne bloki Resovii udowodniły jej ciągłą walkę, jednak ostatecznie dominowali kędzierzynianie (25:23).  

Kolejnego seta goście zainicjowali krótkotrwałą przewagą (3:1), którą stracili za sprawą błędów własnych. Resovia nie skorzystała jednak z potknięcia kędzierzynian, zatem ci szybko wyrównali straty i ponownie objęli prowadzenie. W rzeszowskim zespole dało się wyczuć narastające napięcie, które skutecznie blokowało zawodników. Po raz kolejny nie podołał Kurek, zastąpiony w późniejszym czasie przez Dominika Witczaka. Silna pozycja ZAKSY stopniowo słabła, a podopieczni Kowala nieśmiało zaczęli upominać się o swoje. Asa serwisowego zademonstrowali Russell Holmes i Achrem, w elemencie ataku od dobrej strony pokazał się będący od niedawna na boisku Witczak, zaczął też funkcjonować blok. Z pewnością swoje „zasługi” w tym mieli też kędzierzynianie, którzy chwilowo zachwiali się poprzez drobne nieporozumienia wewnątrz składu. Resovia doprowadziła do wyniku 17:17. ZAKSA nie pozostawiła jednak rzeszowianom złudzeń i dzięki zagraniom czołowych zawodników – Dawida Konarskiego, Jurija Gladyra, a także Kevina Tillie efektywnie doprowadziła ten set do końca (25:21).

Decydująca partia została rozegrana pod dyktando kędzierzynian. Podopieczni Andrzeja Kowala nie radzili sobie z wysoko postawioną poprzeczką i coraz częściej oddawali punkty za darmo poprzez niepotrzebne błędy. Jednym z głównych problemów było kończenie akcji w obliczu fenomenalnej obrony ZAKSY, ale też dokładny odbiór po wysyłanych „bombach”. Siatkarze z Kędzierzyna czując zbliżające się wielkimi krokami mistrzostwo, mentalnie wyprzedzili przeciwników i doprowadzili do nawet dziesięciopunktowej przewagi (21:11). Sprawa w zasadzie była już przesądzona. Piłkę setową sprezentował kędzierzynianom Achrem, natomiast ostatni punkt, będący przypieczętowaniem zwycięstwa ZAKSA zgarnęła dzięki skutecznemu blokowi Konarskiego. Tym samym Resovia nie obroniła tytułu zeszłorocznego mistrza i po trzech przegranych meczach ustąpiła miejsca  górującym  kędzierzynianom.

MVP spotkania: Benjamin Toniutti

Asseco Resovia Rzeszów – ZAKSA Kędzierzyn  Koźle 0:3 (23:25, 21:25, 13:25)

 Asseco Resovia: Drzyzga, Kurek, Achrem, Jaeschke, Holmes, Pashytskyy, Wojtaszek (libero) oraz Dryja, Witczak, Tichacek, Śliwka

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Toniutti, Konarski, Deroo, Tilie, Czarnowski, Gladyr, Zatorski (libero) oraz Rejno, Wiśniewski

Po trzynastu latach mistrzostwo wróciło w ręce kędzierzynian

 

Dominika Perykasza