Archiwum

Fatalna passa trwa!

77 minuta spotkania… Ultrasi jarosławskiego JKS-u opuszczają trybuny… Tak można podsumować poziom gry naszej drużyny, która w sobotnie popołudnie ponownie przegrała, tym razem 2:0, a ich przeciwnikiem były Orlęta Radzyń Podlaski.

Na początku spotkania jarosławianie posiadali lekką przewagę, jednak nie przełożyło się to na sytuacje bramkowe. Obie drużyny stwarzały zagrożenie tylko po stałych fragmentach,a przypadkowego gola mógł zdobyć m.in. Bartłomiej Gliniak. Po około 30 minutach gry inicjatywę przejęły Orlęta, a w 38 minucie nie wykorzystały dobrej okazji z rzutu wolnego. W zespole z Jarosławia okazję do gry w pierwszym składzie otrzymał po raz pierwszy Karol Wróbel, który zastąpił, w porównaniu do meczu ze Stalą Rzeszów, Tomasza Cienkiego. Pierwsza odsłona gry zakończyła się wynikiem 0:0. Niestety tuż po zmianie stron w 47 minucie gola zdobył Wojciech Jakubiec, który skierował piłkę do siatki po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Piotra Zmorzyńskiego. Jarosławianie, podobnie jak w meczu ze  Stalą, popełniali liczne błędy w obronie. Warto wspomnieć, że grający trener Piotr Cisek dokonał szybkiej zmiany w środku pola i już w 46 minucie w miejsce Marcina Sobola, na boisko wszedł popularny „Panda”, czyli Michał Fedor. Niestety ta zmiana nie dała żadnych korzyści. W 63 minucie po dośrodkowaniu Gliniaka z rzutu rożnego i przedłużeniu piłki przez Macieja Saramaka bardzo dobrym strzałem z powietrza popisał się Aleksander Klucznik, niestety piłka nie znalazła drogi do bramki, ponieważ strzał sparował Krzysztof Stężała. Kolejną dobrą okazję z rzutu wolnego w 69 minucie miał Bartłomiej Gliniak, piłka przeleciała jednak  3 metry nad poprzeczką. Już 3 minuty później jarosławian dobił Witalij Mielniczuk, który po centrze Piotr Zmorzyńskiego zdobył bramkę, pakując piłkę do siatki głową. Ataki JKS-u były nieudolne, a gra napastników fatalna. Słaba postawa naszej drużyny zaowocowała tym, że w 77 minucie zorganizowana grupa kibiców JKS-u opuściła trybuny i zawiedziona postawą swoich piłkarzy udała się do domów. Trzeba  wspomnieć, iż niespodziewanie z Radzynia Podlaskiego do Jarosławia przybyła grupa fanów licząca około 50 osób. W 86 minucie za ostry faul, drugą żółtą i jednocześnie czerwoną kartkę otrzymał Klucznik. Ostatnią okazję w doliczonym czasie gry miał zespół Orląt, Dominik Kula nie zdołał jednak zdobyć bramki.

W naszym zespole zadebiutował Patryk Kiwior, który zmienił w 80 minucie Artura Bańkę. W trzech wiosennych spotkaniach jarosławianie zdobyli ledwie 1 punkt i nie zdołali zdobyć bramki, z czego nie może zadowolony być obecny trener i bramkarz JKS – Piotr Cisek, zwłaszcza kibice. Kolejne spotkanie nasi piłkarze rozegrają w Wielką Sobotę w Dębicy z przedostatnią w tabeli Wisłoką, z której w przerwie zimowej z powodów finansowych odeszło kilkunastu zawodników.

JKS Jarosław : Orlęta Radzyń Podlaski 0:2 (0:0)

0-1 Jakubiec (47)

0-2 Mielniczuk (72) 

JKS Jarosław: Cisek – Wróbel (70. Jamrozik), Klucznik, Saramak, Puńko – Soczek, Sobol (46. Fedor), Bańka (80. Kiwior), Gliniak – Pawlak, Jurczak

Orlęta Radzyń Podlaski: Stężała – Leszkiewicz, Jakubiec, Zarzecki, Szymala – Mielniczuk (90. Nowacki), Kot, Borysiuk, Tymosiak (85. Powałka), Zmorzyński (88. Kula) – Adison

 

 

MR#23