Archiwum

Bądź PIĘKNY na wiosnę

Równouprawnienie miało poprawić sytuację kobiet. O płeć brzydszą nikt nie dbał, więc jej przedstawiciele postanowili zadbać o siebie sami. Całkiem dosłownie, bo emancypują się przed lustrem. Metroseksualiści – zadbani przystojniacy czy zniewieściali mężczyźni?

Na wstępie warto zaznaczyć, że metroseksualista wcale nie jest osobą, która lubuje się w uprawianiu stosunków płciowych w pojazdach komunikacji podziemnej, bo i takich rewelacji można się nasłuchać podczas ulicznej sondy. Mężczyzna metroseksualny, zgodnie z definicją, skupia się na własnej cielesności, doskonale wie, co jest modne oraz bez skrępowania korzysta z najnowszych zdobyczy kosmetyki. Wszystko z myślą o własnej atrakcyjności. Czyli nic nowego nie wymyślono – kobiety zachowują się tak od zarania dziejów.

Mężczyźni specjalnej troski kosmetycznej nie ograniczają się do tak prymitywnych akcesoriów jak mydło, krem po goleniu i dezodorant. Męska kosmetyczka w tym przypadku może śmiało konkurować z kobiecym zestawem upiększającym ; kremy na dzień, na noc, na zmarszczki, brązujące, fluid, tonik, maseczki wszelkiego rodzaju dają sporą szansę na wygraną z kosmetyczką kobiety.

Kult młodości i urody wymusza na mężczyznach większą niż kiedyś troskę o własne ciało. Zadbane dłonie są wizytówką przed pracodawcą, więc w salonach kosmetycznych przybywa klientów proszących o manicure. Atrakcyjny wygląd przyciąga konsumentów – pracownicy muszą być za pan brat z najnowszymi trendami mody (co ostatnio może oznaczać paradowanie w obcisłych rurkach) i układać włosy żelem, prostownicą lub w jeszcze inny, znany dotąd wyłącznie kobietom, sposób.

Gdzie ci mężczyźni, prawdziwi tacy? Na solarium, u kosmetyczki, w galerii handlowej? W końcu mamy równouprawnienie, a zadbany mężczyzna też może być męski – jak twierdzi Ania, studentka z Krakowa. Rozmowa z chłopakiem o kosmetykach i zakupach okazuje się naprawdę przyjemna…

 

Edyta Konieczny