Archiwum

Smutny Anioł

Cierpienie, tęsknota, brak nadziei – takie emocje możesz znaleźć w filmie „Nostalgia anioła”, ekranizacji filmowej książki Alice Sebold, opisującej historię brutalnego gwałtu, którego autorka padła ofiarą w młodości. W rolę głównej bohaterki wcieliła się Saoirse Ronan.

Pensylwania, lata 70. ubiegłego stulecia. Psychopatyczny sąsiad brutalnie gwałci i zabija czternastoletnią dziewczynkę – Suzie Salmon. Dziewczynka obserwuje z góry swoją rodzinę i mordercę. Jest świadoma tego co się wydarzyło. Początkowo pragnie tylko zemsty, jej dusza przepełniona jest goryczą. Poznaje też Holly, która zostaje zamordowana, przez tego samego człowieka. Jej nowa przyjaciółka pogodziła się z tym, że nie może już normalnie żyć. Opuściła swoją rodzinę, swoich przyjaciół, swoje marzenia. Wszystko prysło jak mydlana bańka. To koniec. Suzi widzi rozpad małżeństwa swoich rodziców, swojego oprawce, który idealnie zaciera ślady, swoją siostrę, która staje się całkowicie obca. Jej ojciec nie zajmuje się rodziną. Cały czas myśli, o zemście. Zamyka się w sobie. Może dlatego, że więź między nimi była bardzo silna i czuje cierpienie córki-anioła. Suzie widzi też Ray’a – chłopca, w którym się zakochała. Chciała przeżyć z kimś wyjątkowym swój pierwszy pocałunek, jak każda nastolatka. Nie może pogodzić się też z faktem, że go nigdy nie zobaczy. Na szczęście marzenia anioła czasami mogą się spełnić…

 Smutny film, opowiadający o życiu dziewczynki, która przez chorego psychicznie mężczyznę straciła wszystko. Tym razem życie okazało się niesprawiedliwe, gdyż o istnieniu zadecydował jakiś sąsiad, ze skłonnościami do pedofilii. Niestety, takie sytuacje zdarzają się stosunkowo często.

Trzeba też wspomnieć o minusach produkcji. Reżyser nie przygotował dla nas prawdziwej niespodzianki, nie ma zwrotu akcji, czegoś zaskakującego, wszystko jest nudne i przewidywalne, w końcu zbyt sentymentalne zakończenie. Film dla osób lubiących dramat połączony z namiastką science fiction.

„Nie mogłam mieć tego, czego najbardziej chciałam: żeby pan Harvey nie żył i żebym ja żyła”.

Dominika Kuc