„Podpalając ocean…”

Jakim człowiekiem trzeba być, żeby z własnego wyboru zamieszkać z dziesiątką bezdomnych? Kim trzeba być, żeby załatwiać im jedzenie, dach nad głową, niemal rodzinną atmosferę. Trzeba być człowiekiem wyjątkowym, wspaniałym. Ale nawet te przymiotniki nie oddadzą tego w pełni. Takiej osoby nie da się opisać słowami, taką osobę trzeba poznać. Ja miałem okazję. Taką osobą jest Błażej Strzelczyk.

Mimo tego, jak wiele dla nich robi, oni nie są mu wdzięczni. A przynajmniej nie okazują tego. Kiedy on przynosi im jedzenie, oni mówią: „O spoko, jedzenie”. Ale on nie poddaje się. Mówi, że codziennie rano ma ochotę to rzucić, ale nie robi tego. Coś go trzyma. Chęć działania? Przywiązanie do tych ludzi? Do tego co robi? Wiem jedno. Ma nieodpartą potrzebę podpalania oceanu. I chociaż wie, że trudno zmienić cały świat, naprowadzić go ze złej drogi, którą zmierza, na tę dobrą, to działa i nawołuje do działania. Trzeba być takim dobrym drogowskazem. Nie każdy pójdzie w kierunku, który wskazujesz, ale napis widniejący na tobie nie zamaże się z czasem. Za kilkanaście/dziesiąt lat staniesz przed lustrem i przeczytasz ten napis. W zniszczonym świecie znaków wskazujących zło, ty jako jeden z niewielu wypisane masz białą farbą, to co dobrego zrobiłeś dla świata. Nie zmieniłeś go całego, ale jeśli choć jedna osoba pójdzie za strzałką – będziesz spełniony jako dobry drogowskaz. Błażej Strzelczyk jest drogowskazem, który mieści się nad autostradami. Duży, widoczny, wskazujący wiele dróg, prowadzący wielu ludzi. Od poznania go – także mnie.

Przy tym wszystkim Błażej jest jeszcze dziennikarzem. Już na pierwszych zajęciach z dziennikarstwa dowiedziałem się, że podstawową cechą dobrego dziennikarza jest bycie dobrym człowiekiem. Poza tym: obycie w świecie, ciekawość, dociekliwość i oczywiście, umiejętności pisania, pytania, odpowiadania. Wszystkie cechy pasują do Błażeja. Na tym polega fenomen tej persony. Równocześnie przeprowadza świetne wywiady, redaguje teksty dla „Tygodnika…” i żebra pod kościołem, zbierając pieniądze na pomoc jego domownikom.

Cieszę się bardzo, że mogłem go poznać. Stał się dla mnie wzorem do naśladowania. Ideałem dobrego człowieka. Motywacją do działania. On zmienia świat, podpala ocean. Ja jestem w drodze do sklepu po zapałki…

 

Brak możliwości komentowania.