Totalne szaleństwo, czyli IIb w stolicy

„O pierwszej nad ranem? To jakieś szaleństwo!” Mimo to, właśnie o tej porze 12-go marca wyruszyliśmy na podbój Warszawy i spędziliśmy tam cztery dni.

Dwóch prezydentów

Krakowskie Przedmieście pełne rumuńskich i polskich flag. Podążamy nim odświętnie ubrani, po szybkiej kawie. Kto by pomyślał, że idziemy właśnie do Pałacu Prezydenckiego? Staliśmy na dziedzińcu razem z wszystkimi ambasadorami, tuż koło loży dziennikarskiej. Największe stacje informacyjne na wyciągnięcie ręki. Operator jednej z kamer puścił do dziewcząt oczko. „Siadajcie, na razie nic się nie dzieje.” – rzekł, robiąc miejsce obok siebie. Jak to nic? Przecież czekaliśmy na przybycie prezydenta Rumunii! Wojsko maszerowało. Z dachu wyglądało do nas dwóch snajperów, a Anna Godzwon w popłochu biegała dopinając wszystko na ostatni guzik. Nim się obejrzeliśmy – przybył gość. Bronisław Komorowski czekał już na niego przed budynkiem. Uroczyste powitanie i dwóch prezydentów udało się w zacisze Pałacu.

Tam, gdzie Frycek dał pierwszy koncert

Udaliśmy się tam i my, wraz z Anną Godzwon. „Gdyby mi ktoś powiedział, że będę tu chodzić jak po swoim nie uwierzyłabym. A teraz chodzę i jeszcze was oprowadzam.” – mówiła. Przed wejściem na schody przywitała nas urokliwa rzeźba „Justitia” – przedstawiająca Sprawiedliwość. Imponujące wnętrza. Sale pełne zabytkowych mebli. Każda z nich opowiada historię. „A tutaj mały Frycek dał swój pierwszy koncert!” – Pani Ania wskazała na miejsce, gdzie stało skromne popiersie Chopina. Sala Chorągwiana jest wypełniona wszelkimi ważnymi dla Polski flagami. Ciche ściany prezydenckiej kaplicy są świadkami wizyty papieży – Jana Pawła II i Benedykta XVI. Mieszczą się w niej także liczne tablice pamiątkowe. Wśród nich, upamiętniająca ofiary katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem. W Pałacu Prezydenckim jest i najważniejszy w historii Polski mebel – okrągły stół. Świadek przemian w naszym kraju. Następnym punktem sejm. Miejsce znane dotychczas tylko z ekranów telewizyjnych. Niestety, nie spotkaliśmy tam żadnych polityków, bo nie odbywały się w ten dzień obrady – ale za to mieliśmy okazję na spokojnie zwiedzić budynek od środka.

„Polita”

Najlepszym wynagrodzeniem za męczącą podróż był uroczy wieczór w Buffo. Czołowym teatrze muzycznym w stolicy. To tam daliśmy się porwać w podróż wgłąb historii o polskiej dziewczynie, która podbiła Hollywood – Poli Negri. Genialne połączenie techniki 3D z grą aktorską. Choreografia biegających pomiędzy rzędami aktorów, świetnie wykonane piosenki, a także „fruwająca” i wykonująca skomplikowane figury Natasza Urbańska – fenomenalne. Musicalowe „Ella, Stella i Luella” – nadal krążą w naszych głowach. Warto to zobaczyć. Brawo dla Józefowicza!

European Money Week

Następny dzień przepełniony był intensywną pracą. Rozpoczęliśmy warsztaty w Klubie Bankowca – organizacji zrzeszającej polskie banki. O godzinie 9 przywitali nas Dr. Mieczysław Groszek – wiceprezes Związku Banków Polskich, Szymon Stellmaszyk – Doradca Zarządu ZBP. Temat przewodni zajęć brzmiał „Jak przystępnie mówić o finansach dla różnych grup wiekowych”. W to zagadnienie wprowadziły nas Mariola Szymański-Koszyc – Wiceprezes Warszawskiego Instytutu Bankowości i Dorota Sień – wolontariuszka w programie Bakcyl oraz dyrektor jednego banków. Razem z klasą dziennikarską z Poznania mieliśmy okazję spotkać się z redaktorami ekonomicznymi, którzy przedstawili nam problem od nieco innej strony. Wysłuchaliśmy wykładu Dariusza Prosieckiego (TVN 24), Rafała Białkowskiego (PAP) oraz Arkadiusza Ekierta (Trójka). Podzielili się z nami własnymi doświadczeniami. Wszyscy tłumaczyli, że o sprawach ekonomii w mediach należy mówić prosto. Bez wyszukanego, specjalistycznego słownictwa. Ukoronowaniem zajęć był wykład prof. Danuty Hubner – poseł do Parlamentu Europejskiego na temat znaczenia waluty Euro.

Turne po redakcjach

Sobotni poranek spędziliśmy w siedzibie TVN-u przy ulicy Marszałkowskiej. „Dzień dobry, TVN” – powiedzieliśmy całej ekipie tego programu z prowadzącymi – Magdą Mołek i Marcinem Mellerem na czele. Przyglądaliśmy się ich pracy. Zgrana załoga, profesjonaliści. W kulisach mieliśmy okazję spotkać członków zespołu Enej. Właśnie przygotowywali się do występu, który był poprzedzony wywiadem z legendą polskiego sportu – Władysławem Kozakiewiczem. „To był odruch, niczego nie planowałem” – mówił na antenie o geście wykonanym w stronę gwiżdżących kibiców sowieckich na Letnich Igrzyskach Olimpijskich w 1980 roku. Zdobył wtedy złoty medal.

Następny punkt to redakcja TVN 24, po której oprowadził nas Michał Tracz. Na własne oczy zobaczyliśmy, że praca w stacji informacyjnej nie jest łatwym kawałkiem chleba. Na jeden serwis pracuje cały sztab ludzi, a w telewizji widzimy tylko eleganckiego prezentera. Michał o swojej pracy mówił z ogromnym zapałem. Widać, że kocha to, co robi.

Konkurencyjna stacja – Polsat News – mogła pochwalić się takimi samymi standardami. Radosław Kietliński szczegółowo opowiadał o pracy w tym kanale, organizacji. Jak się okazało Polsat ma największą liczbę placówek w całej Polsce. Istnieje ich też kilka za granicami kraju, skąd regularnie reporterzy zdają relacje z wydarzeń. Spotkaliśmy tam również prezenterkę wiadomości sportowych – Karolinę Szostak.

„Zetka”

W niedzielę rano zawitaliśmy do Radia Zet, gdzie ciepło przyjął nas Jacek Czarnecki. Opowiadał wiele o swojej pracy, zamiłowaniu o historii, które podziela z żoną, a także o wcześniejszym zajęciu – korespondenta wojennego. Pokazał nam też wiele interesujących zdjęć ze swoich podróży. Zaraz po zakończeniu „7 Dnia Tygodnia” dołączyła do nas Monika Olejnik. Prowadzi również program „Kropka nad i” w TVN24 oraz publikuje w Gazecie Wyborczej. Przyznała, że zawsze najbardziej lubiła pracę w radiu ze względu na tzw. „teatr wyobraźni”. Niestety ostatnimi czasy traci to swój urok. Nie brakuje chętnych do oglądania transmisji jej programu w Internecie.

Ostatnim miejscem, które odwiedziliśmy było Muzeum Historii Żydów Polskich. Nosi ono nazwę „Polin”, co w języku hebrajskim oznacza Polskę. Nawiązuje to do legendy o pojawieniu się na naszych ziemiach pierwszych Żydów. Miejsce to nie koncentruje się jedynie na Holokauście, ale pozwala prześledzić wkład narodu żydowskiego w polską kulturę, naukę i gospodarkę na przestrzeni wieków.

Żal wracać. Na następny dzień jednak czekała nas szkoła. Szara rzeczywistość, tak daleka od tętniącej życiem stolicy. Zabraliśmy ze sobą niezapomniane wrażenia i jeden wniosek: było warto!

Karolina Płoskoń

Dodaj komentarz